Wczoraj na dobranoc nauczylam sie "powitania slonca". Happy detoks to nie tylko zielone koktaile ale tez joga i medytacja. Nie moge podniesc tylka do swiecy. Jast za duzy i za ciezki. Jest zle. Jestem gruba.
Wczoraj na dobranoc nauczylam sie "powitania slonca". Happy detoks to nie tylko zielone koktaile ale tez joga i medytacja. Nie moge podniesc tylka do swiecy. Jast za duzy i za ciezki. Jest zle. Jestem gruba.
angelisia69
5 stycznia 2016, 13:27slyszalam wiele pozytywow o takim trybie zycia,wszystko powoli bez pospiechu w zgodzie z wlasnym cialem ;-)