Kolejny dzień "wielkiego" postanowienia i nic dramatycznego się w tym zakresie nie stało...limit utrzymany, blanki obronione. By nie kupować jakiegoś shitu na mieście z domku wzięłam obiadek i podwieczorek. Kontrola być musi, by i skutki ujrzeć niebawem. Wszak czerwona sukienka w szafie czeka, a okazja do jej założenia zbliża się dużymi (ogromnymi) krokami.
W pracy też nieźle...tyle, że w takie dni jak dzisiaj żałuję, że jestem tylko w jednej postaci.
To co zjadłam czas napisać i poniżej spowiedź ową czynię ;)
I Śniadanie: kawa bez cukru (500ml), chleb razowy ze śliwką (2 kromki), serek naturalny 5%tł. (30g), pasztet sojowy (15g), papryka czerwona (100g), kiwi (50g), kiełki soczewicy (25g)
II Śniadanie: mleko 0,5% tł. (250ml), banan (100g)
Obiad: parówka sojowa chilli (50g), surówka z białej kapusty i marchwi z dodatkiem oliwy z oliwek (100g)
Podwieczorek: Jogobella Light z wiśniami (150g), UP! - mieszanka bakaliowa: crunch, owoce żurawiny, ananas kandyzowany, orzech laskowy (50g)
Kolacja: wafel ryżowy, serek naturalny 5% tł. (30g), winogrono (150g), pomidor (200g), koperek zielony (15g)
Łączna liczba kalorii przypadająca na ten wtorkowy dzień wyniosła 1167 (czyli nawet mały zapas został ;)).
Padła mi bateria w lapku...będzie trza odwiedzić serwis.