Moje myśli co raz częściej zaczynają krążyć wokół tematu jedzenia i kuszą uparcie: "kup sobie loda w Galerii Dominikańskiej, przecież to nic". A figa z makiem, żadnych lodów nie będzie, przynajmniej przez najbliższe dni. Trzeba być twardym, a nie "miętkim"... Efekt braku konsekwencji zbyt szybko odkłada się to na brzuszku, to na udach (i w innych częściach ciała).
Waga zjechała o kolejne 0,5 kg. Samopoczucie w porządku, w pracy funkcjonuje bez problemów, procesy myślowe (raczej) też prawidłowo przebiegają...jest ok.
Enieledam84
3 sierpnia 2011, 21:29Minimum tydzień, chociaż chciałabym dotrwać do dziesięciu, a potem okres wyjściowy...trzymam kciuki za Twój post :)
marika01.08.2011
3 sierpnia 2011, 21:22jestem 3dzień na glodowce całkowitej tylko woda; ile zamierzasz glodowac?trzymam kciuki