Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
[103.] Stało się...

...kupiłam rolki...takie dla amatorów. Nie jakaś tam górna półka, ale też nie hipermarketowe badziewie, a wyglądają tak (po prostu muszę się pochwalić ;)):

Ale jestem "podjarana"...niczym mała dziewczynka. Oczywiście już je wypróbowałam. Na razie tylko w domu (ze względu na niełaskawą pogodę dzisiaj w mym mieście nad Odrą). No cóż, muszą niestety poczekać do soboty...od jutra do roboty, a w ranki robię sobie pobudkę z treningiem Vitalii, by następnie przejść do ABSu, Weidera itd. Nie chcę zmieniać tego porannego rytuału :) Aha, śniadanie wpierw jem i zaczynam ćwiczyć po mniej więcej godzinie (raczej mniej) od niego.

Dzisiaj przeszłam z levelu 1 ABS na level 2 i muszę stwierdzić, że ten drugi jest zdecydowanie ciekawszy. Plusem jest w tym levelu większa ilość powtórzeń i krótsze przerwy między seriami (nie dokładnie seriami, ale lepszego określenia nie znajduję, więc kto będzie wiedział ten będzie, a kto nie...to niech chociażby przejrzy filmik i może skuma o co mi biega ;)). Dodano też nowe ćwiczenie (patrz mały obrazek na zdjęciu poniżej).



Z tym gościem się tak miło ćwiczy i te jego mięśnie brzucha...miodzio po prostu :) Zaletą tego filmiku, oprócz miłego pana towarzyszącego, jest też to, że tempo jest nadawane kobiecym głosem (one - góra, two-dół) i każda dziesiątka oznajmiana tym razem męskim głosem, co pozwala oddać się całkowicie ćwiczeniu. Bez myślenia ile to jeszcze powtórzeń muszę zrobić. Krótko mówiąc (znaczy się pisząc), polecam.