Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
[179.] 8 minut ze Snatchem

Jako że oporna jestem w nabywaniu nowych (nie tak nowych) umiejętności technicznych postanowiłam poświęcić snatchowi 8 minut ze swoich 24 godzin. 

Oczywiście, nie upieram się przy tych 8. Mogę i więcej czasu z nim spędzić (zdecydowanie nie mniej). Nie tak łatwo dam się pokonać jakiejś głupiej sztandze. Co to, to nie ;)

Poniżej (moim zdaniem) świetny filmik instruktażowy:







Ssanie nadal trwa, a ja jak bezwolna marionetka mu się poddaję. Już nawet wolę nie myśleć ile tego "gówna" w siebie wepchnęłam (tak, tak moje obżarstwo zatoczyło szersze kręgi i doszły do tego batoniki i inne słodkości).

I gdzie się podziała moja silna wola? Na której półce wśród bajek wylądowała?

Ale koniec z tym. Nawet sobie buźkę zadrutuję, jeśli będzie to potrzebne ;) :P


  • ewcia.1234

    ewcia.1234

    28 sierpnia 2013, 23:14

    Lepiej zjedz jakiś owoc/ warzywo :-)

  • marzena2015

    marzena2015

    28 sierpnia 2013, 10:03

    Po prostu nie kupuj to nie bedzie cie kusilo :-) milego dnia