Zaszalałam dzisiaj z sushi. Właściwie, to nie miałam zbytniego wyboru, a i ja nie opierałam się za bardzo. Trzeba było wspólnie z przyjaciółką wyprawić urodziny (mamy w odstępie kilku dni), a że chodziło za nami ostatnio sushi, to i zrobiłyśmy. Na chwilę obecną jestem zaspokojona, ale nie wiem na jak długo :-).
I muszę przyznać, że wasabi uzależnia. I wiem, że przy jedzeniu będzie boleć, będę czuć je w całej jamie ustnej i nosowej, i że pójdzie przysłowiowy "dym uszami", ale to uczucie po... Poezja :-)