Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dwudziesty pierwszy, dwudziesty drugi, dwudziesty
trzeci dzień


Trzy dni, przez które jadłam tyle, ile powinnam w ciągu jednego dnia... A wszystko przez dwudniowy wyjazd do ośrodka, gdzie strasznie karmili i jeden kiepski dzień w Warszawie. Pierwszy dzień:

1. mały talerz zupy pomidorowej z makaronem

2. odrobinka ryżu, zielonej fasolki szparagowej i kotleta z soi

3. pół kanapeczki z dżemem

Drugi dzień:

1. kupne smothie z zielonych owoców (200 ml)

2. mały talerz zupy fasolowej

3. 1/3 wafli ryżowych paprykowych

Trzeci dzień:

1. reszta tej samej paczki wafli

2. kilka kawałków sushi

Nie udało mi się jeść normalnych posiłków, co niewątpliwie jest porażką. Ale też żadnego z tych dni nie rzuciłam się na jedzenie będąc głodną wieczorem. Co jest niewątpliwym sukcesem.