Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 13


Waga 87,5kg. Uff spadło. Ale boli to, że cały wysiłek z ubiegłego tygodnia poszedł na marrne. 

To że jest weekend nie oznacza że mogę sobie sięgnąć po piwo. Mam nadzieję, że do piątku spadnie reszta wody i nawet więcej. Ja czuję, że jest mnie mniej. Może to też głupie, ale widzę, że mam ciut lepszy też brzuch, ładniejszy.

Schudnij, Schudnij, schudnij!