Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Co mnie skłoniło przede wszystkim nie akceptacja siebie . Boję sie że niedługo będę coraz grubsza . Na co dzień pracuje jako kelnerka w restauracji gdzie się nic nie dzieje i nie mam jak spalac kalorii .

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 745
Komentarzy: 3
Założony: 19 grudnia 2009
Ostatni wpis: 18 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ewam22

kobieta, 37 lat, Warszawa

156 cm, 74.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 lipca 2014 , Komentarze (1)

W związku z ogromną ilością kg do zrzucenia postanowiłam podzielić je na kilka etapów, urealnić cel, co wpłynie na mnie motywującą do kontynuowania diety. Za każdy osiągnięty cel będę dawała sobie nagrodę. Jeszcze nie wiem co jednak nie będzie to zapewne jedzenie.

Więc tak :

I Etap waga 75 kg ( to była dotychczas najwyższa waga jaka miałam- oprócz czasów obecnych:p)

II Etap waga 70 kg ( no bo tak :x)

III Etap waga 65 kg ( waga którą osiągnęłam na ostatniej diecie więcej nie spadłam już bo wróciłam do starych nawyków :|)

IV Etap waga 60 kg ( nooo to już byłoby coś(mysli))

V Etap waga 55 kg ( nie miałam takiej wagi nigdy ale wg wyliczeń dietetyczki powinnam ważyć 53,6 kg)

VI ostatni etap 53,6 kg ( SUKCES!!!!! ) 

Czasu nie określam bo wiadomo tempo chudnięcia się zmienia ale wyznaczam sobie moje malutkie cele nad nagrodami się zastanowię na pewno nie będzie to jak wyżej wspomniałam jedzenie:) TRZYMAJCIE KCIUKI!!!

16 lipca 2014 , Komentarze (1)

Więc tak dzisiaj mija drugi tydzień diety Cambridge mam wrażenie, że był to najcięższy tydzień ponieważ miałam dni kobiece i łamałam się. Niestety sięgałam po słone przekąski takie jak chipsy. A wiem, że nie powinnam stąd też wynik też nie jest najlepszy bo schudłam 0,9 kg - tak wie, że to prawidłowo. Zastanawia mnie tylko ile bym zrzuciła jakbym nie łamała się ........ 

Jest mi trudno jakoś ostatnio , smutek nie radzenie sobie z problemami .... do tej pory zajadałam problemy jadłam i czułam się szczęśliwa ale przez chwilę bo jak spojrzałam w lustro to złudzenie pryska. Ciężko mi jest odnaleźć się jak nie sięgam po jedzenie jako pocieszyciela. 

Teraz dokładnie jutro wyjeżdżam do domu rodzinnego chłopaka i też nie ma we mnie entuzjazmu, bo tam też problem z jedzeniem każdy coś będzie chciał wciskać a ja naprawdę nie wiem jak odmawiać. A w poniedziałek mam wizytę z dietetyczką więc nie mogę zawalić.... 

W trakcie wyjazdu postaram się wpisać coś zapewne wagi nie podam bo nie ma tam u nich raczej wagi ale coś wysmaruje jak mi idzie:)

11 lipca 2014 , Komentarze (1)

Moja waga ostatnio pokazywała wynik 81,8 kg już nie mam siły patrzeć w lustro nogi mnie bolą i chce mi się ciągle jeść.... Odkryłam ostatnio, iż moje problemy z jedzenie wzięły się ze stanów emocjonalnych- jak byłam dzieckiem przypisałam pozytywne emocje jedzeniu. Kiedy nie miałam siły się ruszyć z obżarcie to byłam szczęśliwa, przypisanie takiego stanu emocjonalnego spowodowane było to, że częściej w domu nie było co jeść niż było. Moje całe życie wygląda tak albo dieta albo obżarstwo- nie ma tego po środku czyli prawidłowego żywienia. Jest mi z tym, smutno a zarazem czuje spokój wewnętrzny, że wiem dlaczego tak mam- świadomość przyczyny jest bardzo istotna i pomaga w walce z problemem. 

Obecnie nie czuje się na siłach by sama przygotowywać posiłki i pilnować się z tym co jem, dlatego też zdecydowałam się na dietę Cambridge. Ostatnia deska ratunku moja jak i wielu osób, jestem osobą, która musi mieć kontrolę nad sobą dlatego też co tygodniowe spotkania z dietetyczką dobrze mi robią. Hmmm jest ona dość kosztowna, ale muszę być zdrowa i chcę tego bardzo. 

Same posiłki zupką mówię zdecydowanie NIE!!!! co do reszty mam swoje ulubione koktajle i batony m.in waniliowy, cappuccino, bananowy a z batonów czekoladowy, z żurawiną , w białej czekoladzie. 

Przygodę z Cambridge zaczęłam od drugiego etapu 3 posiłki Cambridge i jeden konwencjonalisty na poziomie 800 kcal. Pierwsze 3 dni wzięłam wolne bo to było straszne nie miałam siły chodzić a co dopiero funkcjonować w pracy. Po 5 dniach miałam kontrolę czyli ponowne ważenie EFEKTY 79,9 kg wszystko spadło z tłuszczu a nie z wody :D byłam prze szczęśliwa. 

Teraz trwa mój drugi tydzień idzie mi troszkę gorzej bo 3 razy podjadałam złe rzeczy jednak fakt jest takli, że jestem przed okresem i nie potrafię z tym walczyć. I tak jestem szczęśliwa bo wiem, że zrzucę to wszystko i niech ten  okres już kurka będzie i mnie nie będą szarpały zachcianki. 

14.07.2014 r. idę na kolejną kontrolę i ciekawa jestem ile teraz będzie mniej, tymczasem mam jeszcze trzy dni przed kontrolą:)