Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
taki wstyd!!!!


Nie mam pojęcia co powiedzieć jak się wytłumaczyć powiem tylko tyle ,że znowu się nie udało i nie mam pojęcia czy kiedykolwiek mi się uda....dlaczego????sama nie wiem dlaczego sama sobie to robię.......a już było tak fajnie wykupiłam dietę SD na vitalij trzymałam się jej jakiś czas i efekty były waga leciała w dół tak się cieszyłam.....i wszystko po raz kolejny zaprzepaściłam....czuję,że sama sobie nie poradzę tylko gdzie szukać pomocy????w domu nie mam co liczyć na męża,zajęty sam sobą ....potrafi tylko mnie jeszcze dodatkowo dobić....jest mi tak strasznie źle nie chce taka być nie potrafię się przyzwyczaić do tego ciała ,nie widzę swoich stóp gdy patrze w dół,tak...taka jest prawda kręgosłup mi wysiada ból jest coraz częstszy i mocniejszy...płakać mi się chce na to wszystko nie wiem jak długo jeszcze...mam wspaniałe dziecko przecież on powinien dawać mi tyle motywacji i daje tylko ja nie umiem naprawdę nie umiem tego wykorzystać.......Ja wiem każda z nas matka siedzi ze swoimi dziećmi w domu poświęca się im ja to wiem ja rozumiem ,że nie tylko ja tak mam że ciągle widzę tylko pieluchy,sprzątanie i gary ja wiem...ja Kocham swojego synka i nie wyobrażam sobie,że mogłoby go nie być,ale czuję takie zmęczenie,ze przestaję się cieszyć każdym dniem z nim....nie mam chwili dla siebie mój mąż wraca z pracy ledwo wejdzie  to zaraz wychodzi idzie na podwórko do garażu mówi ,że musi coś zrobić a tak naprawdę nic nie robi przepraszam robi wszystko żeby tylko nie przyjść do domu i mi nie pomóc czy przy dziecku czy przy obowiązkach domowych.W moim domu to ja zajmuję się wszystkim dosłownie wszystkim jego obowiązkiem jest ...praca 8 godzinna 5 dni w tygodniu już.....od sierpnia tamtego roku remontuje pokój dla naszego synka i w dalszym ciągu nie nadaje się do zamieszkania przez małego zawsze jest jakaś wymówka....bo nie ma tego bo pogoda nie taka zawsze coś....szczerze gdyby zajmował się dzieckiem sama bym już to zrobiła ,a tak nie mam jak....mój synuś już wszędzie drepta jest strasznie energicznym dzieckiem wszystko go interesuje musi dotknąć najlepiej spróbować wszystkiego...ile mogę to robię ile mi na to A pozwala....tzn.remontuję cała resztę w domu...malowanie tapetowanie wkręcanie kołków wszystko oczywiście z dzieckiem bo jakże inaczej....na fachowców nas nie stać więc sami tzn ja sama muszę robić jeśli chce mieć czysto i ładnie a wszystko tylko dla dziecka inaczej bym tego nie robiła,u syna w pokoju trzeba zrobić wylewkę niestety tego właśnie nie jestem w stanie sama z dzieckiem zrobić...dlatego czekam....nie pracuję,mieszkam u mężą nie mam swoich pieniędzy czuję się zaniedbana,wykorzystywana na każdym kroku i w zamian nie dostaję nic nawet jednego małego dziękuję ....nawet w urodziny nic kompletnie nic zwykły normalny dzień.....czuję jakbym na nic nie zasługiwała .....oddalamy się od siebie jest coraz gorzej a on uważa,że ciągle jest dobrze wystarczy mu ,że rozmawiam z nim i już problemu nie widzi prosiłam go tyle razy ,żeby mi pomógł że potrzebuję pomocy,że  jest mi źle ciężko ,że potrzebuje czasu tez dla siebie,żebym mogła schudnąć wziąć się za siebie potrzebuje wsparcia a nie ciągłej wyrzutów BO ZNOWU JESZ!!!!! tak jem raz dziennie ,ale wieczorem bo w dzień nie mam na to czasu bo muszę wszystko sama ogarnąć...bardzo się zmieniłam mam 28 lat i nie mam siły dalej tego ciągnąć... odkąd zaszłam w ciąże  on czuje się PANEM a ja hmmmm nie mam pracy ,swojego mieszkania i dodatkowo jestem mamą której obowiązkiem jest zapewnić godne,bezpieczne życie dziecku. Wiem,że  muszę poukładać sobie wszystko w głowie wyrwać się z tego życia odejść od męża zabrać małego bo On ciągnie mnie w dół,a aj sobie na to pozwalam....tylko żeby było gdzie pójść mieć za co żyć A ma zaledwie rok więc jak.......przepraszam zamiast o diecie to ja o swoim życiu ....ale gdzie jak nie tu...do kogo jak nie do Was...

  • dorotha

    dorotha

    24 marca 2016, 14:16

    Jak Was czytam dziewczyny, to stwierdzam, że większość mężczyzn jest tak wychowanych, że nie poczuwają się w ogóle do pomagania w domu! Wydaje im się, że jak pracują, to nie wiadomo co robią i na tym się kończy!!! Czy to jest tylko wina matek, które ich tak wychowały? Czy to jest męska natura? Bo nie chce mi się wierzyć, że 9 facetów na 10 to nieroby przez wychowanie swoich rodziców!!! Rzeczywiście wstrząśnij nim jak dziewczyny radzą a sama dąż do tego, aby się usamodzielnić!

  • rozdziawionyBober

    rozdziawionyBober

    24 marca 2016, 14:03

    To, że mieszkasz u niego, i że on ciebie utrzymuje, nie znaczy, że jesteś gorsza!!! jesteś mamą jego dziecka, normalną kobietą i należy ci się pomoc i szacunek!!! nie bój się wydrzeć buzi na niego, nie pozwól się tak traktować!!! ogarnij się i poukładaj życie jeszcze raz-włączając w to męża. Powodzenia

  • marta1312

    marta1312

    24 marca 2016, 13:56

    miałam bardzo podobnie-jeśli chodzi o opis faceta to identycznie, z tą różnicą, że ON mieszka u mnie. sytuacja między nami okropna, trwało to od urodzenia dziecka gdzieś z 1,5 roku. nie dał się wywalić z domu, bo gdzie mu lepiej będzie-tu miał służącą, sprzątaczkę, praczkę, kucharkę i ścierkę do pomiatania... aż nadszedł taki moment że zrobiłam jak koleżanka kirsikka - larmo na całe osiedle i decyzja ostateczna-albo się qrwa zabierze za pomaganie mi albo wymieniam zamki a ciuchy wyrzucam przez okno. nawet moją mamę na niego napuściłam... no i chyba dotarło do tego pustego łba, że trzeba się ruszyć i zacząć pomagać. do dziś jest leniem i dzielnie się wykręca, ale taki ma charakter, a ja widzę że STARA SIĘ więc trochę przymykam oko

  • Tallulah.Bell

    Tallulah.Bell

    24 marca 2016, 13:54

    Jestem w bardzo podobnej sytuacji, z tym, ze mój syn ma 8 miesięcy. Mogę tylko się z Toba zsolidaryzować, bo sama nie wiem jak się z tego wyrwać. I bardzo dobrze rozumiem że mimo że kochasz dziecko to masz juz po prostu dość wszystkiego. Po urodzeniu dziecka zostajemy tak naprawdę same ze wszystkim, zamknięte w domu, niedocenione.