Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pooniedziałek


15 dzień bez słodyczy  bez pieczywa:) :)
Strasznie. Wstałam o 5:30, rozgrzewka, ubierać się i na dwór pobiegać, zanim doszłam do mojej "trasy", po której biegam, trochę też zeszło. Wróciłam o 6 do domu, toaleta, śniadanie, ubieranie się itd. i do szkoły. Ogólnie jestem zmęczona dziś. Mam jeszcze trochę lekcji ;/
Z ćwiczeń było dziś: poranny marszobieg, + 100 pajacyków, 50 normalnych brzuszków i 50 "rowerkowych", 30 przysiadów.
te moje naciągnięte uda strasznie bolą, po bieganiu poprawiłam. Jutro rano ni eidę, bo jestem na późniejsza i wstanę o 7:> poćwiczę rano, będzie okej.

A. Było tez ważenie.
-1,1kg :)
Teraz muszę dietę trzymać i ćwiczyć więcej niż w poprzednim tygodniu, a będzie dobrze (oby). I jak dobrze pójdzie, to dogonię wagę  paskową już niedługo. (tak, dobiłam do wyższej, niż na początku paska, teraz gonię dalej.)
Jestem gruba, ale nie będę.

:)

  • kolejnysen

    kolejnysen

    11 września 2012, 21:25

    ja również biegam wieczorkiem ; ) chyba nie zmusiałabym się do tak wczesnej pobudki.. a potem się jeszcze oblać wodą, żeby nie odpychać ludzi na kilometr.. niee, niestety za dużo czasu by to mi pochłonęło. Ale zazdroszczę organizacji !! :)

  • Szczuplejszaa

    Szczuplejszaa

    11 września 2012, 19:07

    super, mi się nie nigdy nie chce biegać rano, wole wieczorkiem :D Super, oby tak dalej :*