Witam! ;)
Dziś obudziłam się przerażona wejściem na wagę.. po jakimś czasie weszłam, i odetchnęłam. Nie przytyłam, waga pokazała równe 75kg. Niestety nie mniej, stety już nie więcej. Cała sytuacja jest chybaa przez nadal trwającą @. Mam nadzieję, że jutro zobaczę minimum 74,8 (chociaż byłabym szczęśliwa widząc niższą wagę)
Jedzenie dziś lepsze, niz wczoraj, chociaz nadal nie idealne. Ale małymi kroczkami? Dziś +/- 1100kcal
Zrobiłam sobie prowizoryczną tabelkę turbo i skalpela, bo już zapominam od kiedy to robię
Dzisiejsza aktywność:
*skalpel
*40 minut trampoliny
*turbo
*80minut jazdy rowerem po dosyć ciężkim terenie :)
Dzis też bez skakanki, jakoś nie miałam kiedy, a zamiast niej był rower. Wzięłam się za angielski, i jakos tak wyszło. Muszę jednak ją znów wprowadzić, bo spalam na niej dużo kalorii, a to zawsze się przyda
Dziś momentowe załamanie, mam takie myśli, że momentami widzę, że zaczyna być co raz lepiej, a za chwilę załamuję się, bo efektów jeszcze nie widać.. Ale słucham Drużyny Mistrzów i jakoś się podnoszę
Oby jutrzejsza waga dała mi motywację do odchudzania.. chcę zobaczyć 6 z przodu do 1 sierpnia.. póki co 5,1kg, ok. 1,7kg tygodniowo. Muszę nadal tyle ćwiczyć i ulepszyć dietę, może się uda? Jak myślicie?
Lecę robić prezent na 18stkę mojej przyjaciółki, trzymajcie się
♥♥♥