Jak nie urok to sraczka jak to się mówi.
Dzisiejszy dzień i kilka następnych zapowiadają się niezbyt dobrze.
Rozłożyło mnie na całego. Wczorajszy ból gardła w nocy przerodził się w coś strasznie nie dającego mi spać. Każde przełknięcie to niesamowity ból który nie przechodzi mimo płukanek, spreyu i tym podobnych. Licząc że nie będzie gorzej zrobiłam kilka ćwiczeń na brzuch, potem całkowicie opadłam z sił. Ugotowałam rosół i zjadłam trochę piersi z indyka. I to tyle co udało mi się dzisiaj zrobić. Nawet cholernej wody napić się nie mogę.
Bałagan mam niesamowity, jeszcze na dodatek mąż musiał do przedszkola pojechać po mojego średniego bo też gorączkę złapał i tak teraz oboje leżymy.
Ja to mam niestety tak że jak mam gorączkę to już dobrze nie jest. Chorobę czuję każdą częścią mojego ciała.
W związku z tym zawieszam działalność na rzecz walki z kilogramami, ale tylko ćwiczenia bo z moim gardłem o dietę nie mam co się martwić.
Jak wrócę do zdrowia wrócę do pamiętnika, liczę że to szybko nastąpi.
A tymczasem udanego odchudzania i kolejnych efektów.
Pa pa.
Pigletek
2 kwietnia 2014, 22:12Mam podobnie. Normalnie nie miewam temperatury, a jak już wyskoczy gorączka to umieram. Ja już chyba jestem zdrowa (odpukać). Kuruj się!