Witajcie!!
Normalnie chyba mnie coś trafi zaraz, nawet nie wiecie jakiego mam nerwa. Wstałam rano bo miałam jechać na zabieg, (oczywiście dziś młody nie spał za grzecznie) a tu się okazuje że młodszy opuchnięty i musiałam zostać w domu. Jest dziś okropnie marudny, na szczęście od 13 śpi i może wstanie w lepszym nastroju.
Do lekarza z nim nie idę bo dopiero mija druga doba antybiotyku więc zobaczę co będzie jak zacznie tak na dobre działać.
Poza tym to bez rewelacji, dziś było ważenie ale niestety zero spadku, pocieszam się jednak tym że dużo poszło w centymetrach.
Menu:
śniadanie: płatki z mlekiem + herbata + jabłko
II śniadanie: serek wiejski + pół banana + herbata
obiad: kluski serowo - jabłkowe + herbata
kolacja: jogurt owocowy z nasionami + herbata
I woda.
Buziaki dla was!