Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ciagle wymowki i kupowanie nowych (wiekszych) ubran plus niewybredne kmentarze od calkiem obcych mi osob. No i oczywiscie ochota zeby w koncu wygladac korzystnie i moc kupic ubrania wiszace na manekinch a nie prosic o plus size.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 272
Komentarzy: 7
Założony: 22 kwietnia 2018
Ostatni wpis: 24 kwietnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
EwkaEl

kobieta, 39 lat,

170 cm, 88.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

24 kwietnia 2018 , Komentarze (3)

Postanowilam nie pisac codziennie. Wydaje mi sie, ze stanie sie to zmudne i generalnie monotonne. Niemniej dzis dzien 3 i jak na razie idzie OK. Kontynuuje proteiny. Wiem, ze dieta ma tyle samo zwolennikow co przeciwnikow, niemniej w moim przypadku dzialala wczesniej, w dodatku bez skutkow ubocznych. Dodakowo - ponad wszystkie warzywa i owoce przedkladam dobry stek i owoce morza. Jak dla mnie te ostatnie - nie do pobicia. Zwartosc bialka i wysokie wartosci odzywcze - nie ma innej opcji - probowalam ustabilizowac sie na warzywnej - cos jak Dr. Dabrowskiej ale w mojej opcji - nie skutkowalo - zawsze byla zalamka na kurczaka a juz na pewno na piekny stek albo krewetki. Wiem - okropna jestem - ale jedzienie w Hotelu rozpieszcza, szczegolnie dobrym Hotelu. dlatego wlasnie musialam rozpoczac diete :) 

Niemniej na razie idzie OK. Wczoraj na sniadanie byly dwa jajka i troche serka bialego. Na obiad - kurczak a kolacja to filety z indyka. Dzisiaj obylo sie bez sniadania, natomiast na obiad byla piers z kurczka. Koacja rawdopodobnie odpadie, chociaz jeszcze nie wiem na pewno. Jedynym wylamem z diety jest wino - wczoraj toche czrwonego, dzis biale. Wiem, wiem - puste kalorie, ale na razie nie potrafie tak calkowicie odciac lampki do obiadu lub kolacji. 

Obiecalam zdjecia - wiec zamieszczam. Tak jak pisalam - akceptuje sie, ale zdecydowanie nie podoba mi sie to co widze w lustrze. Dodatkowo - co traktuje jako objaw realnego podejscia do zmian - umowilam sie do fryzjera na calkowita zmiane fryzury. Kiedys piekna pani znana jako Marilyn Monroe powiedzila, ze wazne zmiany w zyciu kobiety zacznaja sie od zmiany fryzury. Niech wiec zmiany dzieja sie!

22 kwietnia 2018 , Komentarze (4)

No i zaczelo sie. Bez zadnych "specjalnych" postanowien. Nawyki z poprzedniego odchudzania w jakis sposob sie juz wyksztalcily, wiec sniadanie skladalo sie z omleta (2 jajka) plus dwie parowki. Do tego trzy szklanki herbaty ielonej (po prostu lubie) i za chwilke bedzie jeszcze filizanka kawy. Samo sniadanie i wylaczenie chleba nie stanowia problemu.Pojawia sie on w porze obiaku i kolacji. Jako ze jadam w Hotelu (specyfika pracy) takze zawsze jest cos co "kusi". A to - swiezo wypieczona pizza, ruiane fryteczki.... Trzeba sie bedzie znowu przestawic i mam nadzieje, ze tym razem sie uda. Probowalam sie poprzednio, ale pomimo dwoch ygodni na fazie 1 diety dukana waga ani drgnela. Prawdopodobnie duzo w tym mojej winy, zwiazanej glownie z pojadaniem, alebo dobieranie do posilku niedozwolonych skladnikow. Niemniej - od dzis postanowilam kontrolowac swoje posilki bardziej restrykcyjnie. Tym bardzej, ze mam cel - za nielugo wakacje w Polsce i nalezaloby jakies fajne ciuchy zakupic. 

Podsumowujac: zacyznam od 88 kilo. Jak dojde gdzie moge wkleic aktualne zdjecie - bedzie update. Krytyka sie przydam, bo mam wrazenie ze juz sie ze soba oswoilam, co nie jest zle - nie przecze, ale kop sie przyda zawsze. 

Moim glownym "problemem" jest brzuch,, uda i posladki. Jak na razie jestem za leniwa na cwiczenia. Cos tam robie, ale bardzo nieregularnie. Postanowilam najpierw zrzucic troche masy a za ksztaltowanie zabrac sie troche pozniej. 


Ready, steady, ATTACK!!!