Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Leniuchowo i gościnnie :D


 Dzisiaj nic nadzwyczajnego się nie stało, było spokojnie i wizytowo. Dzisiaj mieliśmy gości jak to pisałam wczoraj :D a od jutra zaczynam swoją metamorfozę. Z rana ważenie także będzie ciekawie (liczę że waga do góry nie poszła). Już wiem co będę ćwiczyć, jak narazie zaczynam spokojnie tyle ile zrobie to będzie. Czas rozruszać kości :D co do jedzenia to wszystkiego po trochę. Jutro idę na zakupy więc wymyślę coś na obiad. W życiu nic się nie zmieniło poza tym, że moja mała jest chora, a przez to marudna :( to musze wytrzymać. 
Chociaż podzielę się z wami czymś co mnie trapi :( mój mąż jest chudszy ode Mnie, przy wzroście 183 waży zaledwie 65kg no i ma lekki kaloryfer. Od dzieciństwa latał za piłką, a  potem grał w drużynie, przestał ok.4lat temu i co wam powiem? Mówi, że jadł za trzech, ale wyrobił sobie tak metabolizm, że teraz mimo iż pochłania 2 razy tyle co ja to utrzymuje wagę i nigdzie mu się nie odkłada. Taki to ma szczeście, zastanawiam się czy to za sprawą metabolizmu, czy może tego, że poprostu pali papierosy... no nie wiem. Ale to jest naprawde fatalne uczycie ważyć więcej od męża :(
Dlatego czas to zmienić!!! Dobra kochane ja lece :* i trzymam kciuki za Wszystkie walczące o siebie :* Jeżeli macie dobre trening na spalanie tego TŁUSZCZU to prosze o zostawienie w komentarzu, będę wdzięczna :D Buziaczki :* Dzisiejsza nutka :