Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sukces diabelskie 666 :D


Witajcie Kochane :D 

Jak wiecie wczoraj cwiczylam przy meżu... chociaz bylo mi ciezko to zrobilam co swoje :D On ogolnie nie rozumie mnie, a głównie przez to ze on od zawsze byl chudy i mial szesciopak na brzuchu. Trenowal piłke nożna i dzieki temu ma dobra kondycje i szybka przemiane materii.... Takze je co chce i nie tyje... Zazdroszcze mu :D no ale co zrobic.... Ja tu musze trzymać diete i ćwiczenia... takze do dzieła :D dzisiaj moja waga pokazała 66,6kg :D Ciesze sie ze powoli chudne i daże do swojego celu ;D Wiem ze jeszcze cieżka i długa droga przede mna :D no ale czego sie nie robi zeby pokazac sie na plazy :D 

Wogole na poczatku mialam multum motywacji (przyjazd znajomych, wyjazd do polski itp...) ale powiem wam szczerze ze teraz to sprawia mi radosc :D staram sie cwiczyc 5 razy w tygodniu i 2 dni przerwy i powiem wam ze czuje sie dobrze.... I nie robie morderczych treningow :D na spokojnie i jakos spada :D Pamietam kiedys jak cwiczylam codziennie i do tego po 2h i wiecie co wam powiem.... efekt byl ale na krotki czas... po kilku dniach bylam tak zmeczona cwiczeniami i ta dieta ze odpusczalam.... a teraz chce sie cwiczyc :D Staram sie cwiczyc godzine dziennie ( jak pocwicze 40min to tez nic sie nie stanie) i  naprawde wszystko siedzi w glowie. A co najwazniejsze to niczego sobie nie odmawiam.

Staram sie jesc zdrowo, ale sa grzeszki i mysle ze dzieki tym grzechom nie rzucam sie na niezdrowe jedzenie... wczoraj byl baton musli, przedwczoraj plasterek czekolady, dzisiaj tak juz mnie do slodkiego nie ciagnie... no ale mimo ze te grzeszki sa to chudne... powoli i systematycznie :D nie musze chudnac 1kg dziennie, wystarczy mi 300gram lub 200gram byle do przodu :D Pod koniec czerwca moj maz ma tydzien urlopu, licze ze pojedziemy gdzies nad jeziorko lub na basen i codziennie bedziemy w innym miejscu i nie bede sie wstydzic pokazywac sie w stroju :D Ciesze sie z malych rzeczy :*

Pamietajcie kochane trzeba sobie ułożyć tak diete zeby odpowiadala wam i tak cwiczenia zeby sprawialy wam przyjemnosc. I nie warto Katować się... wiem to na wlasnym przykladzie :D 

Buziaczki :* :* :*

  • agulina30

    agulina30

    16 kwietnia 2014, 15:35

    ja mam to samo - mąż ćwiczy, biega, nie ma tłuszczu na sobie. a ja ciągle muszę walczyć z dietą i ćwiczeniami. na przemian chudnę i przez zajadanie dopada mnie efekt jojo :(

    • Extensa5230

      Extensa5230

      16 kwietnia 2014, 21:50

      Mam tak samo :/ staram sie teraz wytrwac, chociaz nie powiem nieraz jest ciezko jak on wraca po 21 z pracy i wtedy je obiad, a potem wyciaga cos slodkiego :D To czekolada, to batony, to chipsy... i kurcze trzeba sie oprzec choc ciezko i czasami wezme jedno.... ale potem od razu przestaje,bo wiem co bedzie :/