dziś drugi dzień diety.Nie jest źle :-)
Nie ciągnie mnie do smakołyków... czekam niecierpliwie na efekty - jutro dzień ważenia....
Ciekawe czy wyjdę z tarczą czy na tarczy.
Zaczynam coraz życzliwiej patrzeć na moją bieżnię - przecież wystarczy tylko chcieć znaleźć czas...Może przy "Na Wspólnej"..
Eliza1984
24 lutego 2011, 21:46Solidaryzuję się z Tobą , bo wagowo mamy podobny cel :). ale też obrażam się - co to znaczy : "dzieci - mam" ?! czuję się uprzedmiotowiona :) Kocham Cię i bardzo mocno trzymam kciuki. DASZ RADĘ
CiastkoNaDiecie
24 lutego 2011, 16:43Oby tak dalej ;)