Dzisiaj ostry finisz przede mną. Piątki są zawsze długie i męczące. Kończę o 19 i przeważnie padam na twarz. Jutro też mam jeszcze zajęcia, ale w południe więc poranek mam dla siebie i męża.
Jutro ważenie i pomiary. Czuję obawy. Może na wadze będzie mniej, ale czy wymiary się zmieniły? Myślicie, że po 5 dniach wzorowej diety, to możliwe, że coś drgnęło? Bardzo bym chciała, choć niewielkich spadków- to dałoby mi ogromnego kopa i jeszcze większą motywację. Oby, oby, oby!!
Nie wiem, czy przez pogodę (jestem na nią bardzo wrażliwa), czy przez dietę czuję spadek sił. Nie umiałam wczoraj całego Skalpela zrobić, wszystkie mięśnie mnie paliły a brzuch drżał. Mąż mówi, że to zmęczenie mięśni. Chyba muszę urozmaicić ćwiczenia, żeby jedne partie ćwiczyć, a drugim dać odpocząć.
Zbieram się do pracy. Życzę Wam i sobie miłego i spokojnego dnia przed weekendem:)
NeverAgain1991
19 kwietnia 2013, 21:32Jejku współczuję tych zajęć, chyba nie ma nic gorszego niż takie długie piątki :/ A cieszyć się trzeba z każdego sukcesu, czy na wadze czy w wymiarach. I motywowac się ile się da :P P.S. Kamikadze naprawdę pije się jak soczek :D
KPe007
19 kwietnia 2013, 16:31ja tez mam jakis spadek formy:-) zycze spadku:-) pozdrawiam:-)
chromolee
19 kwietnia 2013, 07:29Ja od 5 dni ćwiczę i trzymam dietę, ale jeszcze nie sprawdzę wagi i wymiarów.. Nie chcę się załamać, zrobię to za miesiąc. I jeszcze NIGDY nie zrobilam calego skalpela! Milego dnia i powodzenia! :*