Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
2.04.2016


Dzisiaj rano waga pokazała 96.7kg :).

Po stretchingu spadło, ale nie dziwne - po takim wysiłku pewnie straciłem sporo wody.

Okazuje się, że ten rodzaj zajęć rzeczywiście systematycznie powoduje spore spadki - rzędu co najmniej 0.6kg (a przecież w trakcie zajęć i po nich wypijam dobre 1,5l wody!).

Btw. dzisiaj sobota, odpoczynek po całym tygodniu pracy i w ogóle. W planach też jest wyjazd do rodziców na jakiś obiad (mam nadzieję, że się opamiętają i nie przygotują 10 dań, tylko jedno, które będzie można zjeść ze smakiem i bez stresu, że ma 1500 kcal;).

Tak czy inaczej - trzymajcie proszę kciuki, że tempo mojego chudnięcia nie spadło i pozostało na co najmniej podobnym do obecnego poziomie.

Po 6 tygodniach minus prawie minus 12kg. Spodziewałem się lepszego wyniku, ale i na ten nie będę narzekać. Jest ok.

  • aniol1

    aniol1

    5 kwietnia 2016, 18:44

    Podziwiam! i życzę dalszych sukcesów. U mnie -12 kg po 10 tygodniach diety, więc jest naprawdę dobrze:)

  • Maya27kc

    Maya27kc

    2 kwietnia 2016, 12:56

    Nie jest ok, to rewelacyjny wynik! :) Przy okazji, co to za streaching o którym piszesz? :)

    • Fatix

      Fatix

      6 kwietnia 2016, 15:33

      To takie zajęcia, na których kierownik sekcji baletu z teatru tańca uczy robić szpagaty ;) - w skrócie. A faktycznie przez 90 minut raz w tygodniu pani nas przeczołguje przez zestaw ćwiczeń, jaki wykonują tancerze na balecie i tańcu klasycznym (jak w You Can Dance, tylko bez samego tańca). 45 minut intensywnej rozgrzewki (brzuszki, pompki, pajacyki, podskoki itp. - non-stop w ruchu, ZERO przerwy aż do zakończenia rozgrzewki po 45 minutach), a potem rozgrzewanie mięśni nóg, brzucha, przestrzeni międzyżebowych, kręgosłupa - rozgrzewanie i systematyczne rozciąganie, doginanie i dociąganie się do szpagatów (3 rodzaje) itp. Generalnie męczarnia na początku, ale na tym etapie nie mogę się już piątku doczekać,bo to zmęczenie jest prześwietne :)

    • Maya27kc

      Maya27kc

      6 kwietnia 2016, 18:43

      O kurde,brzmi fajnie! :D Mam takie małe postanowienie żeby zrobić kiedyś szpagat, takie zajęcia byłyby w sam raz dla mnie! :D Muszę się porozglądać za czymś podobnym u mnie w okolicy... Hmmm... mają te zajęcia jakąś profesjonalną nazwę czy jest nią właśnie "stretching" ? :)

    • Fatix

      Fatix

      7 kwietnia 2016, 13:45

      Hm, nie wiem, czy mają jakąś specjalną nazwę... Chyba stretching po prostu właśnie. Dla podpowiedzi - w Kielcach organizują takie zajęcia taneczno-rozciągające np. Kielecki Teatr Tańca. Podejrzewam, że tego typu zajęcia można (przy muzyce do rozgrzewki i ćwiczeń) zorganizować w większości miejscowości, w których jest jakaś sala z lustrami/studio tańca, domy kultury, ale też fitnessy (choć to akurat z typowym fitness nie ma nic wspólnego).