Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Postanowienie motywująco - mobilizujące.


Zauważyłam jedną wstydliwą rzecz: zdarza mi się myśleć, że gdy jem coś i nikt nie widzi, to wszystko jest okay. Nieważne ile to ma tych wrednych żyjątek (kcal).Tak więc, postanowiłam (biorąc przykład z innych Vitalijek), że będę pisała, co jem danego dnia. Może w ten sposób, publicznie okazując jak słaba i głupia czasem jestem, zmotywuję się wreszcie do uczciwego zabrania się za siebie. Nie to żebym żarła jakoś bez opamiętania, ale czasem zdarzają mi się jakieś grzechy, które ciężko mi jest później sobie wybaczyć. Po tym tygodniu, wiem już, że jutrzejsze ważenie będzie bez zmian. Moja dietetyczka będzie miała minę taką - (-.-) a ja będę biła się w piersi, że to już się więcej nie powtórzy.Treningi z Vitalii mi się nie podobają, więc sporadycznie ćwiczę korzystając z nich. Mam swój standard (wiem, że to niewiele, ale zawsze coś) 200 kcal na orbitreku, co najmniej 1.000 kroków na krokomierzu i 100 brzuszków dziennie. Wszystko to jest skrzętnie realizowane. No i oczywiście dieta. W każdym razie, ile by tych ćwiczeń nie było, wierzcie mi, to i tak więcej niż do tej pory. No i jak tylko zrobi się cieplej (czyli ok marca) zaczynam biegać. Na początek 2 km, później 4 km. Nie ma co przesadzać :P. W lato jest łatwiej, bo a to sobie na siatkówkę pójdę, a to nad staw, czasem z mamą 20 km na rowerach zrobię. No i zawsze mogę  w lato (jak będę miała urlop) przyjechać do bratowej, żeby pozwiedzać Lublin - pieszo of course! Choć był plan wybrać się na tydzień do Londynu... Zobaczymy. Anyway, tyle wczoraj wsunęła moja silna wola (możecie mnie publicznie batożyć, pozwalam :P):

ŚNIADANIE:

*jogurt naturalny (dwie łyżki)

*mandarynka

*kawa late (mała filiżanka)

DRUGIE ŚNIADANIE:

*płatki owsiane z jabłkiem

OBIAD:

*chleb żytni pełnoziarnisty (jedna kromka)

*pierś z kury z curry i ziołach prowansalskich

* papryka (ok 100 g)

PRZEKĄSKA:

*winogrona (70 g)

*parówka z kurczaka (1 szt)

*plasterek mozarelli

*zapiekanka z serem i pieczarkami (mama kupiła, nie mogłam się powstrzymać :-/)

KOLACJA:

*plasterek mozarelli

*batonik cini minis(na wyjeździe byłam i tak jakoś mnie naszło....)

W sumie 25 VP / 29,5 VP, czyli ok 1.285 kcal - to wszystko przez tą cholerną zapiekankę!!! Do tego 100 brzuszków, - 200 kcal na orbitreku, 1.056 kroków i 2 l wody niegazowanej.

Chyba nie jest źle. Zresztą, zawsze staram się zjadać znacznie mniej punktów niż mam rozpisane... A właśnie... odnośnie punktów. W fazie natarcia miałam do "przejedzenia" 32 VP, potem 30,5 VP, a teraz spadło do 29,5 VP. Pytam, bo u mojej bratowej zwiększali ilość punktów, gdy przechodziła z fazy do fazy, a u mnie redukują. Nie żeby mi to przeszkadzało. Po prostu pytam :)

Pozdrawiam wszystkie dziewuszki i część męską. Do boju! ^^

  • saga86

    saga86

    30 stycznia 2015, 18:04

    A za co Cię mamy batożyć (ciekawe słowo) :) przecież zjadłaś niewiele kcal, ale pomysł dobry i mobilizujący :)

  • krcw

    krcw

    30 stycznia 2015, 13:27

    takie publiczne przyznawanie się do tego co się jadło jest fajne bo mobilizuje do unikania złego żarcia ale przyznam szczerze że nigdy nie czytam cudzych menu bo to okropnie nudne:D:D no chyba że czegoś konkretnego szukam - jakiejś inspiracji albo jak są zdjęcia to fajnie wtedy mogę z chęcią przestudiować:D:D

    • Fedora1

      Fedora1

      30 stycznia 2015, 13:31

      Rozumiem, też tak robię :). Menu mnie nie interesuje :). Więc u mnie w postach szukaj innych interesujących treści, bo, obiecuję, że menu będzie tylko niewielką częścią innych pierdół, które tu wstawiam:P

    • krcw

      krcw

      30 stycznia 2015, 13:37

      :):):)

  • garfildus

    garfildus

    30 stycznia 2015, 13:05

    ja mam aktualnie 38,5 punktów o.O (jakieś 1900kcal) twoja dietetyczka cię głodzi :D

    • Fedora1

      Fedora1

      30 stycznia 2015, 13:27

      I tak jem mniej niż mi przypisuje,więc nie dość, że ona mnie głodzi, to ja jeszcze z własne, nieprzymuszonej woli robię to sama :P. Nie narzekam. PS. Już wiesz czemu tak szybko mi to idzie :P.

    • Fedora1

      Fedora1

      30 stycznia 2015, 13:29

      PS2. Ja mam 29,5 VP, czyli wychodzi 1.486 kcal. Nie to żebym narzekała... Ale to ciekawe, że w fazie spadku mam mniej do "przeżarcia" niż w fazie natarcia...

  • kamci.a

    kamci.a

    30 stycznia 2015, 12:31

    I nie jesz wcale jakoś dużo, mało pochłaniasz tych żyjątek :)

    • Fedora1

      Fedora1

      30 stycznia 2015, 12:35

      I żeby tak zostało. Amen:)