Znowu to się stało... Nie mam znajomych po prostu... Co to za znajomi którzy wbijaj Ci na chatę z 10paczkami chipsów ciastkami i jeszcze z czymś tam.. Po prostu ich zobaczyłam i pomyślałam, że mnie nienawidzą... Dzisiaj zostaje mi tylko herbatka i jakieś ćwiczenia potem no i spinanie się. Cieszę się, że mogę prowadzić tego bloga, bo przynajmniej wiem kiedy miałam ostatni atak o objadania. To nie kompuls.. To po prostu brak slabej woli. Przypada więc średnio raz na 1,5/1 tygodnia co w moim przypadku jest sukcesem, ponieważ jakiś czas temu było to codziennie lub co drugi dzień. W każdym razie... Nie potrzebnie się zwazylam dzisiaj. Po pierwsze jestem przed @, PP DRUGIE wczoraj zjadłam trochę konkretniej przez co mogła mi się zebrać woda w organizmie, po trzecie nie zrobiłam tego na czczo i czwarte nie byłam również w WC i wszystkie te czynniki pokazały +2 kg na wadze... Nie wiem. Czemu to zrobiłam. Obiecałam sobie nie wchodzic na nią, bo po niej zawsze się objadam brrrr. Wyjmuje baterie i nie będę już wchodzić na tą zdradziecka suke. :D
Fetuszek
5 października 2018, 15:16Haha :DDD TAK też zrobiłam.
pumonek
5 października 2018, 13:39Powodzenia a wage wywal wpizdu:D