To mój pierwszy wpis tutaj, więc za bardzo nie wiem co napisać a przecież na co dzień nie brak mi weny, gdyż zajmuję się tym zawodowo.
Hmm... może by tak szczerze od serducha?
Więc szczerze przyznawszy w najgorszym momencie mojego 23 letniego życia ważyłam 71 kg przekroczenie magicznej 7 sprawiło, że wzięłam się za siebie i w zaledwie 3 miesiące wróciłam lżejsza o 12 kg - to było coś! Potem studia, praca, stres... nocny tryb, podjadanie, imprezy, alkohol i szybko wróciło 6 kg. Pod koniec lutego wchodząc na wagę ujrzawszy 64 kg stwierdziłam dość! Moim planem jest powrót do liczenia kalorii, co w moim i wielu przypadkach się sprawdza, a także 3 miesięczny karnet na siłownie po to, by nie mieć wymówek. Swoją walkę o lepszą siebie rozpoczęłam już dokładnie 6 marca za mną dwa treningi na siłowni jutro z samego rana kolejny bez żadnych wymówek.
Wiem że da się osiągnąć swój cel, wystarczy konsekwentnie i z uporem iść do przodu.
I tym oto podsumowaniem kończę na dziś.