Witam Was słonecznie w ten szaro-bury dzień!
Z okazji początku lutego a tym samym oficjalnego początku roku odchudzani-owego dla mnie (stycznia nie biorę pod uwagę bo był bardzo nie taki jak trzeba) pomierzyłam się bardzo dokładnie.
Luty zaczynam z wagą 61,6 kg i będę walczyć o <60.
Vitalia pokazała że od ostatniego poważnego pomiaru poziom tłuszczu spadł mi o 2% i wynosi teraz 24%.
No i wymiary:
talia: 72
brzuch: 83
biodra: 90
udo: 54.5
szyja: 32.5
łydka: 36
biceps: 37
piersi: 90
pupa: 94
Pomiar wpisuję bardziej dla siebie niż dla Was- żeby mi się nie zawieruszył.
Z planów na weekend miała być imprezka ale jestem tak przemęczona ostatnio że mam ochotę tylko spać. No i ewentualnie chcę posprzątać zawartość szaf.
Mój Kociak w końcu wyjechał- też miałam wczoraj przejścia bo się okazało, że mu telefon na miejscu nie działa i nie wiedziałam co się dzieje- dobrze, ze napisał mi smsa z tel szefa.
W środku nocy jeszcze dzwonił z hotelu oczywiście mnie budząc. A rano wstawałam specjalnie żeby z nim pogadać( u niego jest wieczór) i spał .... No nic- w końcu pogadaliśmy.
Miłego weekendu Wam życzę.
Buźka.
fiolkowaglowa
2 lutego 2013, 14:13Oj wątpię, żeby ten pomiar tłuszczu wg Vitalii był adekwatny do tego co w rzeczywistości. Ale miłe to dla oka widzieć, że spada ;)
Motylia
2 lutego 2013, 11:48Wymiary serio fajne! Do tego 24% mmmm ja też tak chcę :) Zazdroszczę i gonię - może się uda :D
mogeichce
2 lutego 2013, 10:56No wymiary świetne! I 24% tłuszczu - bosko! Mi ostatnio wyszło 29% a przecież, ćwiczę cardio, nie bawie się w diety 1000-1200 kcal, jem sporo białka... Może mój organizm absorbuje po prostu celluulit z powietrza??? :D