Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
poczekam do weekendu...


Witam Was ciepło, 


Wczoraj byłam na BS. tak mnie po tym bolały uda, że jak wracałam to ledwo weszłam po schodach do mieszkania. Dzisiaj jeszcze nic nie boli chociaż już zaczynam czuć taką 'niemoc'.


Zaczynam mieć przypuszczenia, że coś robię nie tak. Mimo ćwiczeń i diety waga ciągle 61.6-61.9 w ogóle nie chce spaść. Ja rozumiem, że na efekty trzeba poczekać ale jak czytam że komuś leci 1 kg na tydzień to tylko myślę co robię źle. 


Jeśli w sobotę nie będzie mniej na wadze to będę musiała przeanalizować to co jem. Bo nie jem dużo. Nie jem też po 19 ( no wczoraj wyjątkowo zjadłam ok 21 ale sałatkę z 2 liści sałaty lodowej z połową pomidora i 2 plasterkami sera żóltego- do tego spać poszłam ok 24). 

Może po prostu śniadanie jest za bardzo kaloryczne i nawet mniejsza kolacja tego nie naprawi. Nie wiem.

W sobotę postaram się przeliczyć kalorie. 


Miłego dnia. 


  • Motylia

    Motylia

    7 lutego 2013, 15:20

    Musisz jeść często a mało co 2-3h żeby metabolizm się nie spowalniał. Jeśli chodzisz spać późno koło 23 to spokojnie kolacja moze byc o 20 oczywiście lekka ;) i duuużo pij. Jak więcej będziesz piła więcej wody stracisz :D

  • mogeichce

    mogeichce

    7 lutego 2013, 11:09

    W końcu ruszy... Przy tej wadze mało komu spada 1 kg/tydzień. Przy większej wadze szybko spada bo ma co spadać a Ty masz wagę w normie :) Tylko cierpliwość nas uratuje :D