Hejka,
Muszę się wyżalić. Dzisiaj szef mnie się zapytał czy nie chcę jechać na konferencję do Japonii. Niestety- konferencja się zaczyna w tygodniu przed moim ślubem i kończy w dzień ślubu.
Nie pojadę :(
Przykro mi bo mój narzeczony jedzie do Japonii na cały miesiąc i jeszcze wcześniej może do Chin. A ja siedzę jak ten kołek bo nie mam nawet urlopu żeby polecieć z nim:/
Motylia
6 marca 2013, 16:42oj kurde... no co za pech z tym terminem. ale nawet gdybys miała wracać dwa ba nawet 3 dni przed ślubem bardzo zjadly by Cię nerwy na wyjeździe ze nie ma Cie na miejscu i nie mozesz się szykować do wesela. Odpuść sobie - polecisz następnym razem - może lepsza propozycja nawet padnie :D
mogeichce
6 marca 2013, 16:08Szkoda, ale ślub ważniejszy... Może później razem pojedziecie :)
subaruimpreza
6 marca 2013, 15:48A nie możesz prosto z Japonii wejść na ślub to by było coś, przyjemniej miałabyś jakieś ciekawe wspomnienia ;)
blanka1002
6 marca 2013, 15:48nie martw się przyjdzie jeszcze Twoja kolej żebyś wyjechała;)