Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niewypał


Jakiś czas temu pisałam, że poznałam dziewczynę, która chce chodzić ze mną na kijki. Jakoś do dziś odwoływała każde spokanie więc chodziłam sama. Dziś wreszcie poszłyśmy razem i niestety po 20 minutach marudziła, że jutro będzie miała zakwasy, że zbyt długo, że zbyt szybko. Po czterdziestu minutach skończyłyśmy. Wróciłam z niedosytem i postanowiłam chodzić dalej sama. Nie bardzo wiem teraz, jak się z tego wyplątać. Jest bardzo fajna i nie chciałabym rezygnować ze znajomości, tym bardziej, że nie ma tu wielu Polek.

Jadłospis:

2 kromki chleba z odrobiną masła, 60g serka homogenizowanego, 15g sera limburger, kubek czystka

kawa z mlekiem

2 skzydełka kurczaka, mizeria

cappucino

herbata jaśminowa, jogurt z otrębami

2 kromki chleba z odrobiną masła, plaster szynki gotowanej, 3 pomidorki gronowe, kubek czystka

jabłko

  • brugmansja

    brugmansja

    25 marca 2015, 23:28

    Kiedyś chodziłam z sąsiadami na kijki. Ale cały czas musiałam słuchać trajkotania o duperelach, więc od roku łażę sama. W swoim tempie i przy wtórze śpiewu ptaków lub innych przyjemnych odgłosów natury.

  • irmina75

    irmina75

    24 marca 2015, 21:18

    to rób sobie indywidualny spacer przed lub po spotkaniu, tak aby wspólne kijkowane było częścią pełnego treningu. może ta dziewczyna zasmakuje z czasem w tym sporcie i zacznie przedłużać trening?

    • Fiona2015

      Fiona2015

      24 marca 2015, 21:31

      I to jest pomysł na piątkę. Dziękuję :)

  • Blondynka94

    Blondynka94

    24 marca 2015, 20:46

    Więc zaproś ją na kawę, pogaduszki :P nie musicie od razu pomykać z kijkami :P