Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sprzątanie - kontynuacja


Dziś tylko dwa duże okna i kawałek kuchni. Przecież jeszcze cały tydzień do świąt. Moja babcia mnie strofuje, że za dużo pracuję. Jutro skończę kuchnię i dwa dni odpoczynku bo Niemcy w soboty i niedziele zawsze odpoczywają. Dziś dokopałam się do lodów w zamrażalniku  (zostały po zmienniczce) i się zaczęło. "Jak zjem tylko łyżeczkę to nic się nie stanie. Po dwudziestu pięciu dniach nie jedzenia słodyczy, jedna łyżeczka to nic strasznego. A właściwie czemu tylko jedna? Pewnie, od razu cały pojemnik. Przecież nikt się nie dowie itd, itd, " Cytowałam tu swój dialog z samą sobą, Na koniec pomyślałam, że odrobina lodów nie jest warta poczucia winy, kiepskiego myślenia o sobie i złości na siebie. I w ten sposób już 26 dni nie jem słodyczy. Huuuuuuraaaaaaa!!!

Posiłki:

3 łyżki płatków owsianych, mały banan, szklanka mleka, kubek czystka

kawa z mlekiem

szpinak, 2 jajka sadzone, kromka ciemnego chleba

jogurt z otrębami, herbata jaśminowa

2 parówki na ciepło, 2 liście sałaty, odrobina musztardy i korniszon, herbata miętowa

jabłko

Postanowiłam, że zważe się dopiero tydzień po świętach

  • Cocunia13

    Cocunia13

    27 marca 2015, 17:17

    Gratuluje silnej woli!....i tak wlasnie osiaga sie cel :) niestety nie wszyscy niemcy w soboty odpoczywaja....chyba ,ze emeryci:))

  • irmina75

    irmina75

    26 marca 2015, 22:22

    podziwiam silną wolę w bitwie z lodami. a jak sprawa z koleżanką od kijków? pozdrawiam

    • Fiona2015

      Fiona2015

      27 marca 2015, 07:29

      W środę byłam sama, dziś też idę sama bo ona nie ma czasu. Co dalej nie wiem.

    • irmina75

      irmina75

      27 marca 2015, 10:03

      przypuszczam, że dziewczyna ma słomiany zapał i będzie pojawiać się okazyjnie.