Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
do czego sluzy jedzenie


... do poprawiania humoru, do akcyjnego pocieszania się, gdy pan mąż nie ma humoru, jako przerywnik, gdy nie wiadomo, co zrobić, a nie chce się dalej sprzątać albo pracować (trochę jak papieros, przypuszczam), jako legalna przerwa (jakby się położyć na 10 min, to mniej elegancko, a jeść to trzeba), jako rytuał bycia razem w rodzinie, jako podniesienie - coś słodkiego zamiast kawy, jako uspakajacz, jeśli zjeść szybko w nerwach, jako chwila da siebie, jako ucieczka przed myśleniem...

co zamiast:

woda mineralna na tarasie w ramach odpoczynku, zwłaszcza jeśli się ją zmienia (można podejść do siebie pedagogicznie, smakowo etc.)

spacer z psem (nowy nabytek - trzeba o niego zadbać etc., za duży, by mało chodził)

kawa, jeśli już potrzebna, bo prawie nie mam już anemii

herbata zielona

rzeczywiście się położyć, skoro trzeba się odpocząć

10 min z Mel B, bo to krótkie odstresowanie

siedzieć przy jedzącej rodzinie haftując lub szydełkując - ręce zajęte i towarzyszy się z uśmiechem i zajęciem

cdn

  • sardynka50

    sardynka50

    13 sierpnia 2014, 14:59

    Taka jest prawda :-)

    • Florentinaa

      Florentinaa

      14 sierpnia 2014, 16:24

      No wlasnie - mam poczucie, ze ucze się prawdy o sobie. A co bym robila, gybym nie jadła tyle?

  • leon42

    leon42

    13 sierpnia 2014, 10:06

    Jesteśmy tak związeni z jedzeniem jak napisałaś. Dobrze uzmysłowić to sobie...wtedy jest łatwiej trzymać swój rytm.

    • Florentinaa

      Florentinaa

      14 sierpnia 2014, 16:25

      Dochodze do wniosku ze mój rytm byłby zgodny z o wiele mniejszą ilością jedzenia,,,

  • hwhwhw72

    hwhwhw72

    13 sierpnia 2014, 09:31

    skąd ja to nznam:)))

    • Florentinaa

      Florentinaa

      14 sierpnia 2014, 16:28

      I co wtedy robisz?