Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
poniedziałek


Te dni, jak widać, moglam rozwazac, czy rowerek o 6 rano czy po 22. Teoretycznie mozna by bylo to tak urzadzic, by jednak wcisnac - choc nie, sobota na pewno nie, niedziela tez nie.Piatek tez nie, bo wieczorem juz padlam. Ale dzis bedzie lepiej]

po raz kolejny widze tez jak bardzo dobre jest zeby zaznaczac wage raz na tydzien. Ja oczywiscie waze sie - juz tylko dwa razy dziennie;-) co jest czystym idiotyzmem, ale i tak pamietam, ze przeszlo mi wlasnie do raz dziennie, jak doszlam do 65. Ale zaznaczanie tego odrazu oznacza hustawke emocjonalna wielką - bo raz w dol, raz w gore, na koniec wychodzi roznica raczej najczesciej niewielka ale za to emocje byly kiepskie. Jesli wiec zaznaczam raz na tydzien w dniu wyznaczonym, - a nie wtedy gdy akurat nizsza - to wychodzi jakas regularnosc i stabilnosc. teraz podskoczylam na wadze w piatek - sobote (konferencja, goscie wieczorem, zero ruchu - pozycja biurowa weekendowa) i oczywiscie  w niedziele juz mi zeszlo i teraz jestem ciut powyżej wagi, ale zaznacze pasek w dniu wyznaczonym - bo do tego czasu na pewno zejdzie i wejdzie i zejdzie... 

no wiec rowerek i dieta - wiec bedzie lepiej znowu nizej, jak ostatnio. Pić duzo.