Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
waga spada powoli


waga spada powoli, wczoraj drobne niby grzeszki, ale jesli trzymam całość w sensie jednoczesnie patrze na rowerek i na spacery i na talerz uwaznie to nie jest zle, w sensie zaraz ratuję wracając do poziomu. Tak w ogole widze, jak bardzo robilam cos z pozycji zdobywcy czyli mam osiagnac cos tam w domu cos tam w pracy a konczylo sie na tym ze chodzilam scisnieta zestresowana rozbita i przezuwajaca czyjes humory wlasne humory jedzenie bez ograniczen... 

dochodze wiec do tego co na zdjeciu: teraz czas na Florkę, Teraz Florka 66,4. I btw wtedy spokojniejszy dom spokojniejsza ja spokojniej do ludzi i jakos wszystko latwiej. Pamietam jak w poprzednim vitaliowym podejsciu odkrylam, ze nerwowo jem po rozmowach z pewną gwiazdą mojej rodziny - jak postanowilam, ze ile razy mysle o gwiezdzie robie przysiady odrazu ja schudlam (bo realnie myslalam o tej gwiezdzie pare razy dziennie) nabralam swobodniejszej przestrzeni w glowie...

pamietam tez jak uszczesliwiona spadkiem wagi w jakims momencie dziwilam sie ze nikt nie zauwaza - no byla zima, itd ale w koncu nagle zebralam wiele pochwał. Wiec postanawiam, ze zajmuje sie sobą i jak sadze i widze, innym to tez moze pomoc, a nie zaszkodzi... 

dzis maly spadek, rowerek 30 min ale jeszcze jak posprzatam zamierzam zrobic mel B 

przy okazji tak tu jedna z milych vitalijek pisala nie poddajemy sie - pewnie kazda wyraza to inaczej, ja mam poczucie mile ze sie wlasnie poddaje. Przestaje walczyc ze soba i td - wiem, ze mnie dobrze robi jesli poddaje sie porzadkowi, organizacji (hej, Diuna) kupowania i jedzenia, unikania,  nie bycia meduzą tylko liczenia i pilnowania - chce zyc latwiej i przyjemniej a to oznacza pozbycie sie jeszcze przynajmniej kg do wzrostu, mam 159 wiec moge zaczac myslec inaczej za 7 kg. Narazie nosze z sobą 7 kg cukru czy mąki. Realnie, jakby ktos mnie zobaczyl z plecakiem na pewno proponowalby zebym chocna chwile zdjela i nie dokladala. 

Florka, zrob sobie dobrze i nie dokladaj do plecaka, i tak masz tam 7 kg mąki, bedzie Ci przyjemniej,;-)

trzymajcie sie i robcie sobie przyjemnosci;-)

  • diuna84

    diuna84

    27 maja 2016, 09:49

    ta VitaMotywacja jest bardzo dobra. Moja waga wstyd mówić.

  • irena.53

    irena.53

    26 maja 2016, 23:15

    Witam....Rozumię ,że masz takie swoje idealy I marzenia, baaa - plany, ale nie jest z Toba źle. To tylko te pare kilogramów.,,niewiele. Uporasz sie szybko., A wogóle to witam I idziemy dalej do przodu. Moż ei u mnie cos ruszy.... Buziaczki,,..pa

  • alicja205

    alicja205

    25 maja 2016, 16:15

    Mamy dzisiaj bardzo podobna wagę.. Brawo Florka za wytrwałość!!

    • Florentinaa

      Florentinaa

      25 maja 2016, 23:49

      Dzieki bardzo !! sprobuje dopelznać do Twojej wagi. U mnie tez konwalie ;-)

  • Nefri62

    Nefri62

    25 maja 2016, 11:21

    dobrze jednak że te 7 kg nie masz na plecach :))

    • Florentinaa

      Florentinaa

      25 maja 2016, 11:40

      Masz racje, ale i tak mi glupio ze tyle targam ze sobą na zasadzie ze mi pomoglo zjedzenie czekolady na humor a konsekwencje nosze.. wiesz, ze na plecach tez jestem za gruba, niewiarygodne ... ;-) ale ciesze sie patrzac na Ciebie za kazdym razem