Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
powoli zaczynam myslec i ruszac sie


Witajcie, anioły, niewidzialne i wspierajace, wczoraj zazadalam od przysypiajacego po poludniu meza spaceru z psami, pierwszego od czasu poprzedniej mojej bytnosci tu - latwo obliczyc, moje zdrowie i ten spacer byl bardzo mily i dobrze mi zrobil. zjem sniadanie poantybiotykowe, choc glodna nie jestem i powloke sie na krótki spacer z jednym psem - dwu nie utrzymam. Zapisalam sie poslusznie na wyzwanie Diuny choc to smieszne, no ale czy ktos w wyzwaniu napisal, ze ma byc 10 min naraz? hm, Diuna nie czytaj tego. Ale mam nadzieje ze bedzie ze mna teraz kazdy dzien lepiej

wagi nie mam tej co u góry jest 66,5 ale mysle, ze teraz jak juz sie ruszam w sensie najprostszym to wroci do normy - co za mile okreslenie, ze 65 to u mnie norma. (bylo 74 na poczatku vitalii)

swoja droga, trzeba uwazac z tym glupim okresleniem normy. Ostatnio bylam w towarzystwie w moim wieku - nalezalam do najszczuplejszych, tak malo przytomna bylam ze to zauwazylam a teraz mamy jechac w przyszlym tygodniu do rodziny, gdzie bede najgrubsza w moim przedziale wiekowym...

dzieki ze jestescie

  • Nefri62

    Nefri62

    4 lipca 2016, 10:07

    najważniejsze ze zaczynasz i na pewno z każdym dniem bedzie lepiej. pozdrawiam :))

  • diuna84

    diuna84

    4 lipca 2016, 09:30

    a czytam czytam.... no jak jesteś początkująca to dojdziesz do wprawy a pod koniec wyzwania będzie już płynnie ;

  • Japi46

    Japi46

    4 lipca 2016, 09:01

    nie przejmuj sie,na pocieszenie powiem Ci ze zawsze znajdzie sie ktos kto ci tej wagi pozazdrowsci. Buziaki sciskam