Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Joging w szpilkach


Poranek w nerwowej atmosferze, bo jak zawsze mojemu ojcu coś przeszkadzało. Tym razem były to książki na korytarzu, które uszykowałam do wyniesienia na jutro. Z tego wszystkiego wychodząc do kościoła zapomniałam, że dziś niedziela palmowa. Uświadomiła mi to dopiero sąsiadka wracająca z poprzedniej mszy i niosąca palmę.No więc, co - biegiem z powrotem do domu i biegiem potem kawałek do kościoła. I powiem wam, że bieganie w obcasach po piaszczystej drodze wcale nie jest takie łatwe. Do domu miałam zaledwie 250 m, potem tą samą drogą do głównej ulicy, czyli razem 0,5 kg. I miałam dość, resztę drogi po prostu szłam.


Totalnie nie mam kondycji biegowej, więc od przyszłego tygodnia zacznę biegać na siłowni. Nie mam wielkiego celu, na początek planuje przebiec 1 km. Może wydaje się to mało, ale dla mnie na początek to i tak będzie wyzwanie. Do końca kwietnia planuje przebiec 5 km.