Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 59 - zaczynam czuć zmęczenie


Praca po 12 h, basen, obowiązki domowe, mało snu, napięta atmosfera w domu, irytujący menager i szef, dużo myśli i dużo na głowie - zmęczona, nogi mi odpadają, głowa pęka. Na drodze życiowej same zakręty, czasem gromy i pioruny, dużo czarnych chmur. Ciężko. Czekam na wakacje, tylko dokońca sierpnia, a wydaje się to takie odległe. Wolna majówka - wyciągam kopyta, raczej nie, sama nie wiem.


Dzisiejszy jadłosps

śniadanie (9:30)- kanpka z nutellą

II śniadanie - 250 ml jogurtu pitnego, banan

przekąska - szkalnka zupy ogórkowej

obiad - surówki, ryż, nieco makaronu

podweczorek - snicker

kolacja - mała pita i sałatka z fetą i tuńczykiem


aktywność fizyczna - dziś opoczywam, nogi mi odpadają


Nadal uczę się robić biszkopt, jestem coraz bliżej. Dziś była kolejna próba, ale do ideału jeszcze trochę. Muszę jeszcze coś wyprobować.