Hejka, dzisiaj mija 10-ty dzień i jeszcze nie spieprzyłam niczego. Fakt, bywały dni, że nie jadłam zbyt zdrowo czy dietetycznie, ale ogólnie to nie rzucałam się na słodycze ani nic z tych rzeczy.
Wczoraj nie poszłam nawet poćwiczyć, bo tak byłam zmęczona, że o 21:30 już spałam. Ale to przynajmniej będę miała energię na dzisiejszy wysiłek. A waga dzisiaj 79 kg, jak wczoraj. Spokojnie... Ogólnie od 10-ciu dni spadek wynosi ok. 3 kg, więc jak dla mnie bomba. A ten zastój to pewnie okres (a tym samym zwiększona frywolność na słodycze, bo co sobie będę żałować tych dwóch gałek lodów...).
Śniadanie (7:30) - 620 kcal
- jogurt naturalny ok. 300 g - 180 kcal
- płatki fitness z suszonymi owocami - ok. 220 kcal
- szklanka mleka 3.2% - 140 kcal
- 2 łyżeczki miodu - 80 kcal
Lunch (14:00) - ?
Obiadokolacja (19:00) - ?
wiolaWRG
18 maja 2017, 08:16Widziałam, widziałam poprzednie wpisy :) Twój pamiętnik i tak zostaje w moich ulubionych i trzymam kciuki ! Ty wiesz lepiej co Twoje ciało lubi i po czym dobrze się czuje ! Trzymam kciuki ! I Chudnij na swojej diecie, wszystkim liczącym kcal na złość :) Całuje !
foodmonster
18 maja 2017, 18:27Dzięki, również pozdrawiam :)
wiolaWRG
17 maja 2017, 09:35Siema. Nie myślałaś żeby to śniadanie trochę podzielić ? Np jogurt naturalny przerzucić na godzinę 10-11 ? wtedy masz mniejsze odstępy między posiłkami, 4x posiłki dziennie no i nie walisz odrazu 620 kcal z rana.. Sama mam problem ze śniadaniami, w tym tygodniu staram się nie przekraczać 300 kcal. A te płatki fitness mają super skład, czy to są te "markowe" z 4 rodzajami cukru w składzie ??
foodmonster
17 maja 2017, 23:48Hej. Lubię jeść duże śniadania, a 600-700 kcal to wcale nie jest aż tak dużo. Po pierwsze, jestem atletą i do 2 tygodni temu ćwiczyłam po ok. 2h dziennie (zarówno cardio jak i siłowe) więc mój metabolizm jest rozkręcony na maksa. Kiedy przestałam ćwiczyć, postanowiłam się zabrać za odchudzanie, więc obcięłam kalorie z tych 2500 na jakieś 1800-2000. Więc jeżeli moje śniadanie ma być 30-40% z tego, to mi pasuje. Nie lubię jeść dużych kolacji anyways. 300 kcal na śniadanie to chybabym padła. No i w odpowiedzi na Twoje drugie pytanie - już kiedyś pisałam, że nie mam zamiaru zmieniać wszystkiego wokół mnie, a w to wliczam produkty które normalnie jem i kupuje. Mam szczerze gdzieś skład tych płatków, były to jedne z tańszych bodajże od nestle czy czegoś takiego. Nie mam zamiaru wydawać dodatkowej kasy żeby kupić jakieś super-zajebiste płatki bez tych "niezdrowych" rzeczy w składzie. Te "niezdrowe" produkty stanowią praktycznie wszystko co mnie otacza i lubię je... Więc będę je jeść. Może będę ich jesć mniej, może od czasu do czasu z nich zrezygnuję na rzecz czegoś zdrowszego, ale nie mam zamiaru się zabijać żeby liczyć skład wszystkiego co trafia do mojej paszczy xd