Nie wiem co powinnam tu pisać, a czego nie powinnam.
To tak w skrócie, jestem wykończona a został mi jeszcze "trening" na którego po prostu mam ochotę :) To takie dziwne uczucie, które w sobie uśpiłam.
Zjadałam dziś 3 posiłki. Dwa to kanapki z łososiem w biegu w pracy. Realnia :D :D
Ale i tak jestem dziwnie zaskoczona tym, że nie uległam, do diety jestem nastawiona jak zdrowy człowiek na śmierć.
Wszystko przychodzi z czasem, jak juz 4 lata czekam to co mi szkodzi spróbować.
Mam rozpisaną diete i treningi domowe.
Kupiłam sobie białko, i wszystkie te produkty "noł sugar".
Czekają na mnie.
Od dwóch miesiecy. Dobrze, że data przydatności siega do 2018roku :D
Dziewczyny mam pytanie. Przytrułyście sie kiedyś zimnym kurczakiem? Bo w którejś z moich poprzednich tysiąca diet jadłam go dzień w dzień i teraz mam odruch wymiotny.
To tylko moja chora wymówka czy jest coś takiego możliwego? Jak sie pozbyć obrzydzenia? (Na samą myśl o nim mi niedobrze, a kiedyś go uwielbiałam)
Tak troche potrzebuje pomocy bo na kanapkach 9h w pracy nie wyrobie, a kuchenki/mikrofalówki nie ma. Dobrze że chociaż czajnik jest :D :D
~ Iwona.
Zeppelinowa
29 sierpnia 2016, 22:30Pojęcia nie mam, czy można się nim zatruć, mi na pewno nigdy się nie zdarzyło, a wieleee razy brałam sobie sałatkę z kurczakiem do pracy. :x Może po prostu rób sobie do pracy właśnie jakieś sałatki, ale bez kurczaka skoro Cię brzydzi? Albo cokolwiek innego. W internecie można znaleźć z milion przepisów. :D