Ciężko, ciężko.. Ale się zbieram. Wczoraj oczyszczanie warzywne nie wypaliło, jak zwykle zmądrzałam w połowie dnia. xD Brakuje mi konsekwencji w kwestii diety, ale w sumie to nie był dobry pomysł. Wczoraj żywieniowo było niezbyt dobrze, ale poniżej zapotrzebowania na pewno. Ruchu sporo- 1. 40' lekkiego joggingu w tym podejścia marszem pod stromą górę x6, 2. 10' biegania po schodach, 10' siłówki na górne partie i 21 km rowerem w 63min, długie rozciąganie
edit: 15302 kroki
A dzisiaj luz- jakiś rozruch, rozciąganie , 1km biegu, kroki potem zapiszę
Jedzenie:
1. omlet z mikrofali (2 jaja, łyżka lnu mielonego, łyżka otrąb, pietruszka) z 2 różyczkami brokuła, serkiem śmietankowym light (12%) + kawa z mlekiem ryżowym
2. duuużo truskawek (ok.1/3 kobiałki :))
3. 5 różyczek kalafiora, 40g łososia wędzonego na ciepło, 90g (masa ugot.) orkiszu , 1/2 mieszanki - pietruszka korzeń, 2 marchwie , 1/2 selera, pietruszka nać, koperek, kurkuma, łyżka oleju ryżowego
4. szklanka kefiru 1.5%, 2x wafel gryczany, 150g chudej wędliny (mieszana: drobiowa, wieprzowa), 1/2 tej mieszanki warzyw
5. grahmka, łyżeczka lnu mielonego z cynamonem rozpuszczone w wodzie
do picia: rano woda z cytryną i miętą, dużo wody, 3x napar z dziewanny, 3x herbata pokrzywowa
Nastrój mam świetny, więc obiecuję- LECIMY Z KOKSEM! Zrealizuję cel do końca lipca, przyrzekam! :P