O rany...ledwo żyję. Pół nocy było mi niedobrze. Rano o 6tej to już myślałam, że "umrę:/. Wymioty, biegunka, twarz biała jak ściana, dreszcze, przerażające uczucie zimna, źrenice takie dziwne miałam. O jejku. Nadal mam nudności ale już lepiej jak rano. Przez to wszystko nie zaprowadziłam dzieci do szkoły, przedszkola i żłobka :(. A wiecie co? Już wiem od czego mi tak źle. Wczoraj wieczorem zjadłam surowe musli (przeznaczone do gotowania) z 2 łyżkami otrębów pszennych. I to wszystko z mlekiem nie do końca przegotowanym :/. Masakra, co za pomysł wogóle:/
foxik29
2 grudnia 2011, 14:32Hehe przeżyłam :) Nie pisałam bo w sumie nic ciekawego się nie wydarzyło. Waga stoi w miejscu. żadnych ciekawych zmian. Pozdrawiam:*
malgorzatalub48
2 grudnia 2011, 13:28Chyba przeżyłaś te sensacje żołądkowo-jelitowe? Wracaj do nas. Czekamy.
malvinella
23 listopada 2011, 14:34Nie wiem, czy to od musli... ja musli i otręby zawsze jadłam na surowo, i mleka nigdy nie przegotowuję, najwyżej podgrzewam w mikrofali... może to jakiś wirus:( Chyba, ze masz tendencje do niestrawności, wtedy może być i od musli ;) ale mam nadzieje, że już wszystko przeszło.