Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
no to pojechałam dziś ze zdjęciami ;)


Rozpoczęłam produkcję soków domowych :)

Sok z wczoraj, ta porcja na talerzu poniżej, starczyła na 3 takie kieliszki - dla mnie i rodziny. Sok pyszny :)

Menu na dziś:

5.30 razowiec z pastą z avocado, cytryną i świeżą bazylią - w drodze do pracy

8.00 kawa z mlekiem i łyżeczką cukru

11.00 razowiec z pastą z avocado i garść pomidorów koktajlowych

14.00 zupa u mojej mamy- krupnik

15.00 sałatka z kuskusu, papryki czerwonej, czarnych oliwek,pomidorów małych, całego pęczku pietruszki, dresing - oliwa z oliwek, czosnek, pieprz,sól.

16.00 kawa z mlekiem i łyżeczką cukru

W planie już przygotowane na sok z jarmużu, marchewki, ogórka i cytryny :)

Dziś na wadze 60,5 kg :)

Skromnie chciałabym aby waga do końca lutego zeszła poniżej 60 kg i aby tak utrzymywała się już na stałe :) jak przez miesiąc diety będzie te 2,5-3 kg będę w niebo wzięta. Na razie od 23.01 do dziś 09.02 mam mniej o 1,5 kg :)

A i na koniec aby Wam pokazać jaka jestem z siebie dumna - to oparłam się mojemu własnemu wypiekowi. Pachniało super i tyle mi musi wystarczyć :)

Ściskam Was :)

  • magda1602

    magda1602

    9 lutego 2017, 17:13

    Soki dobra rzecz!ja robiłam ostatnio z samych pomarańczy, bo szybciej, ale muszę pokombinować tak jak Ty:)

  • angelisia69

    angelisia69

    9 lutego 2017, 16:44

    zjedz kolacje :P

    • Użytkownik2745589

      Użytkownik2745589

      9 lutego 2017, 16:52

      Aj ten Twój bicz nade mną :) no doooobra zjem coś do tego soku, jogurt bo dziś mało nabiału było, a w zasadzie wcale ;)

    • angelisia69

      angelisia69

      9 lutego 2017, 16:52

      nie nabialu a bialka,nabial nie jest jego dobrym zrodlem :P

  • Gacaz

    Gacaz

    9 lutego 2017, 16:40

    Dużo u Ciebie warzyw, też tak lubię, ale domowemu ciastu chyba bym się nie oparła.

    • Użytkownik2745589

      Użytkownik2745589

      9 lutego 2017, 16:54

      Wiesz, dla mnie to też nietypowe zachowanie... :) ale się udało. Sugerowałam wczoraj mężowi, żeby wziął trochę do pracy ( czytaj szybciej zniknie z domu ;) ) , ale mówiąc całkiem poważnie nie rusza mnie ono na tyle aby skosztować :)