Witajcie,
Sukces - odzywałam się w piątek, odzywam się i dziś :D
.
W piątek po 18:30 dotarliśmy na działkę ❤
Z jednej strony działki sąsiad ma truskawki a z drugiej kapustę ;)
Czatowałam na Niego, bo chcieliśmy kupić truskawek na kolacyjkę.
Udało mi się Go dość szybko namierzyć jak przejeżdżał koło nas i zatrzymałam Go i mówię, że chciałam kupić truskawki, na co On "a urwiesz sobie sama?, mówię "Pewnie, tylko ile mam zapłacić?", na co On, że jeśli zostawię Mu jakiekolwiek pieniądze to się obrazi.
To już drugi raz jak nie chce pieniędzy, a wie że ja zawsze biorę ze 2 łubianki. Trochę nam głupio bo odkąd mamy działkę w sumie od listopada, nie spotkaliśmy się prywatnie ani razu.
Jedyne co to nasza sąsiadka (z którą bardzo się lubimy, pomimo że jest w wieku naszych rodziców) napewno opowiadam Im o Nas - bo dziwne jest to, że nie zamieniając ze sobą ani słowa, traktuje nas jak swoich ;) i tydzień temu to specjalnie przyjechał do Nas powiedzieć abyśmy poszli z pojemnikami buszować w truskawkach.
Z jednej strony głupio a z drugiej fajnie - bo ceny obecne znacie ;)
Rodzice powoli już dają mi ziemniaki młode (rodzice zawsze mają wczesne) dla sąsiada na wymianę 😉
No dobra to nasze łupy piątkowe ;)
.
Zaraz zasiedliśmy na tarasiku i ogarnęliśmy sobie truskawy na kolację:
ja z mlekiem i chlebem a mąż tak jak ja i jako duży koktajl
.
.
Wieczorkiem, po ogarnięciu kilku rzeczy zasiedliśmy wieczorową porą i cieszyliśmy się wiosennym wiejskim klimatem
.
.
Sobotę mieliśmy zabieganą, ale bardziej to mąż.
Zaraz Wam pokażę ile się biedak nakosił (bardzo źle się czułam, a jak było już mi lepiej to się uparł, że sam dokończy), pewnie to była rekompensata za poprzednie koszenie bo wtedy On się słabo czuł ;)
.
.
.
Na działce mamy starą lodówkę, taka wiecie malutka, ledwo do pasa sięgająca.
W tym czasie co mąż dzwonił, przeszukałam okolicznego OLX czy ktoś oddaje "nie za miliony" i znalazłam taką 188cm wysokości, 70km od nas i z transportem (na co bardzo zwracałam uwagę).
Zadzwoniłam do faceta i się umówiliśmy.
Na 16stą sąsiadka zaprosiła nas na grilla ze swoją rodziną (którą już znamy 😉) i z przyjaciółką. Wzieliśmy naszego Gustawa (pieseczek do kolan) na spotkanie z Jego przyjacielem też Gustawem ale ratlerkiem 🤪 Na szczęście pomimo ogromnej różnicy wzrostu i masy bardzo się lubią ;)
Grill był świetny: smacznie i śmiechowo było. Zbieraliśmy się o 19stej bo czekała nas jeszcze wyprawa po lodówkę aby ją obejrzeć.
Do domu gościu nam ją przywiózł o 21:40.
W końcu mam zamrażalnik większy niż pudełko na buty 🤪
W ciągu dnia sporo sobie czytałam - jutro wstawię Wam zdjęcie książki.
Niedzielę calutką byliśmy jeszcze na działce - bo wracaliśmy dziś rano. Musieliśmy wstać o 4:50 aby się szybko zebrać, podrzuciłam męża do pracy, następnie wróciłam do domu szybko wypakować samochód i zostawić i psa i samej do pracy na 8smej zdążyć.
Wczoraj dostaliśmy jeszcze podrzutkę truskawek od szwagra sąsiada oddając łubiankę uzupełniliśmy ją o piwko ;) - porównajcie rozmiar - to jest duża łyżka stołowa - my byliśmy w szoku - mąż nawet nie dał zdjęcia zrobić tylko jak widac poniżej się rzucił na nie - ledwo córce 10 sztuk odłożyłam 🤪
.
.
Oczywiście dzień ciągle przeplatałam czytaniem ksiązki, spacerami z psem i zabawą z Nim na działce.
Po południu skoczyłam jeszcze na kawę do sąsiadki i wyszłam z tym oto ręcznie rwanym nabytkiem zwanym - CZEREŚNIE
.
.
Także ten weekend mieliśmy jeden z tych spokojniejszych ;)
Fajnie tak na luzie na łonie natury wypić kawkę i poczytać gdy piesio bawi się albo tuli do stópek ;)
.
Kroki na działce to zawsze powyżej 10tyś, w Warszawie zaś 2-3 tyś :/
.
Dobra na dziś kończę ;) bo jutro nie będzie o czym pisać
Buziaki i miłego tygodnia
FreeMilka
ojsetka
20 maja 2024, 16:16Fajnie mieć takich sąsiadów.
FreeMilka
20 maja 2024, 19:46oj tak :)
Serenely
20 maja 2024, 14:51Piękna sprawa taki domek z sadem - bo to owocowe drzewka, prawda? Ja akurat jestem zupełnie nie truskawkowa, ale z chlebem to już całkiem nieoczywiste połączenie dla mnie ;) (bo świeże truskawki a dżem to co innego ;-)
FreeMilka
20 maja 2024, 14:56to prawda wiele osób dziwi to połączenie truskawki i chleb. U mniew rodzinnym domu to była bardzo częsta kolacja. Mój mąż też nie znał, a polubił bardzo ;) Tak to działka 4000metrów, połowa to trawa i drzewka, druga to podwórko, dom i kawałek sadku: 4 wiśnie, 2 jabłonki, 1 śliwka i 3 drzewka nierozkminione a napewno owocowe ;) + 3 orzechy.
Serenely
20 maja 2024, 14:59Obiecująco! Będziesz miała na barter z truskawki i czereśnie ;-)
FreeMilka
20 maja 2024, 15:01hahaha :D wiśniami pohandluje chętnie bo akurat one to nie moja bajka, ale może dżemiki porobię ;)
clio
20 maja 2024, 13:42Pięknie tam u Ciebie, tak sielsko. Cudne świeczniki.
FreeMilka
20 maja 2024, 13:43Dziękuję pięknie :) Cieszę się, że zauważyłaś świeczniki - tak się ucieszyłam jak je w sklepie zobaczyłam <3
Berchen
20 maja 2024, 13:05Cudownie, uwielbiam truskawki 🙈🤣
FreeMilka
20 maja 2024, 13:10To jest nas co najmniej dwie ;)