Jestem zadowolona z siebie,bo jeśli nawet małe odstępstwo od diety zrobiłam zaraz wylatałam te nadmierne kcal.
Wciąż w biegu,ale tak właśnie lubię-nie ma czasu na nudę.U R.czuję się jak na wczasach agroturystycznych zwłaszcza teraz jak ma nocną zmianę,bo mogę się wyspać,a do południa robię co chcę i nie woła mnie wciąż do pomocy.
Dziś leniwy dzionek miałam bo po zakupach z Teściówną i ugotowaniu obiadu i sprzątnięciu mieszkania czekałam na ekipę od okna szydełkując na ławeczce przed domem,a potem musiałam znowu przetrzeć podłogi i pranie ściągnąć.Dziś w czystej pościeli pachnącej słońcem i świeżym siankiem będę spała.
Jak wszystko pójdzie tak dalej to za tydzień będzie dwucyfrówka,a w nagrodę ten 4-ro dniowy wyjazd w góry do Brennej.
Ajlona
14 maja 2012, 14:56To kiedy się wybierasz do Brennej?
Dana40
12 maja 2012, 15:32Powodzenia !
Starsza.pani
11 maja 2012, 22:14Gratuluję sukcesu w odchudzaniu. Podziwiam Twoją energię i zapał do prac różnorakich, oraz dobre stosunki z Teściówną. Fajny wyjazd Cię czeka.