Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jestem przygnębina....


  Dziś ważenie -nie jest jakoś super ,ale też spadek jest mimo odstępstw od diety.
Ubyło mnie 0,6kg.
Ostatnie dwa dni kopanie w ogródku było moim jedynym ćwiczeniem.
Dziś wpadłam przed pracą do domu i jak wypowiedziałam te słowa to się zaczęło-czysty armagedon-a powiedziałam tylko" żałuję,że przyszłam do domu".A wszystko dlatego,że jak wychodziłąm ostatnio z domu w środę po południu było w moim pokoju posprzatane ,a młodsza piekła babeczki -dziś jednak po wyjeździe młodszej na wycieczkę szkolną zostały obeschnięte babeczki  i kilka tależyków obsuszonych po kątach niewiedomo od której,a mój stół zaścielony kosmetykami i kubkami+talerze .
Co ja się przykrości od własnego starszego dziecka nasłuchałam to moje-że jestem zje..ą matką ,że ona ma teraz zje...ą psychikę ,że jak ona ma być normalna,że przeprasza,że była cały dzień w pracy i że wróciła zmęczona...o innych brzydkich słowach nawet nie wspomnę pod moim adresem.
I jak ja się mam czuć?Poprostu łzy same cisną mi się do oczu-może faktycznie nie jestem najlepszą matką ,ale czy naprawdę zasłużyłam sobie na te słowa?
Kiedy ich tatuś bywał zalany lub nie było go wcale i nie pracował robiłam jak wół za dwóch żeby utrzymać dom i córki,a może trzeba było odmawiać im wszystkiego i wysłać je na żebry to nauczyłyby się wtedy szacunku do tego co mają.
Ryczeć mi się chce jak sobie wspomnę te przykre słowa od kogoś kogo urodziłam i starałam się jak najlepiej wychować.
Skoro tak jest-to postanowiłam być naprawdę taką matką jaką mnie widzą-niech do mnie nie dzwoni jak będzie potrzebowała żebym ją skąś odebrała-już od kilku lat pracuje i zabiera się za prawo jazdy więc niech sobie radzi skoro taka harda .
Jak tak dalej pójdzie to zostawię je z rachunkami i same będą musiały sobie radzić.
Bo ja to chyba tylko jak skarbonka jestem traktowana i robot-dobra byłam żeby przy remoncie jej pokoju na kolanach zasuwać bo księżniczka była zmęczona,dobar byłam jak meble jechała z nią targać i jak je na kolanach z R.skręcałam...
Długoby wymieniać,ale po co się nakręcać.
Przecież one mają po 23-20 lat.Ja w ich wieku potrafiłam zadbać o siebie sama a mając 21 lat miałam już dziecko i męża i też sobie sama radziłam.
Noto się wygadałam i wylałam ten żal który we mnie jest nadal.
Teraz czas na 3 intensywne dni w pracy.
  • Starsza.pani

    Starsza.pani

    18 maja 2012, 22:08

    Gabi, znasz moje zdanie, podobne, do tych które napisały dziewczyny z forum. Myśl o sobie, nikt za Ciebie tego nie zrobi.

  • Inesseta

    Inesseta

    18 maja 2012, 19:04

    No niestety skądś to znam.Moja ostatnio mi wykrzyczała ,że jestem ..ach szkoda nawet pisać.Od miesiąca się do niej nie odzywam.Czekam na przeprosiny..no ale chyba się nie doczekam.Moja córka ma 19 lat ..i zdołowała mnie na maxa..długo nie mogłam dojść do siebie.No i takie mamy podziękowanie od dzieci za wszystko.

  • elik7

    elik7

    18 maja 2012, 18:26

    Gabi jak emocje opadną porozmawiaj, One są już dorosłe i pracę trzeba dzielić

  • yasminka53

    yasminka53

    18 maja 2012, 16:48

    Kochana masz 45 lat !Jesteś młoda!Powinnaś powiedzieć swoim dziewczyną ,że muszą zadbać same o siebie ! Masz prawo do własnego ,spokojnego życia.To ci się należy!

  • mikrobik

    mikrobik

    18 maja 2012, 14:44

    Dziewczyny są dorosłe i tak się powinny zachowywać. Jak napisała Jola, chyba najwyższy czas, aby uczestniczyły finansowo w wydatkach domowych. Zgadzam się, też z wpisami niżej. Emocje są złym doradcą. Porozmawiasz z nią jak obydwie się uspokoicie. Jeśli mają swoje pokoje - co ich rzeczy robią w Twoim? To też powinnaś z nimi uzgodnić.

  • Dignaa

    Dignaa

    18 maja 2012, 13:54

    Gabrysiu, wykrzyczałyście sobie to i owo, ale za chwilę emocje opadną i inaczej obie spojrzycie na problem. Ale tu możesz się wygadać i ponarzekać i dostać dobre słowo. A stare przysłowie, "małe dzieci mały kłopot, duże dzieci duży kłopot " jest jak najbardziej prawdziwe. Będzie dobrze.

  • kubala03

    kubala03

    18 maja 2012, 13:06

    Nie nerwowo! Każdy ma niekiedy zły dzień. Pewnie Twoja córka tez takowy miała! Nie raz mówi sie w nerwach cos co na trzeżwo nigdy nigdy nigdy by nawet nie pomyslał! Pewnie tak było! Spokojnie porozmawiaj z nia gdy emocje juz opadną.... I powiedz ze jestes oburzona jej zachowaniem. Na pewno Cie przeprosi i Ci wytłumaczy - dlaczego sie tak zachowala. Rozmowa, rozmowa, rozmowa..... Powodzenia.!!! A spadku wagi ogromnie gratuluję!

  • poleskae

    poleskae

    18 maja 2012, 11:00

    SPADEK SUPER, GRATULACJE, CO DO DZIECI POWIEM CI , ŻE MAM PODOBNE ODCZUCIA CO DO SWOICH W PRAWDZIE SĄ MŁODSZE ( 11, 14, 17) ALE W CHODZĄ W WIEK KIEDY ZACZYNAJĄ POKAZYWAĆ PAZURKI I TEŻ JEST MI PRZYKRO BO ZROBIŁABYM DLA NICH WSZYSTKO ALE NIE DAJ BOŻE ŻEBYM COŚ CHCIAŁA OD NICH, SPRÓBOWAŁABYM NIE DOTRZYMAĆ SŁOWA, UUUU.... TO SIĘ NIE OPŁACI , GDZIEŚ POPEŁNIŁYŚMY BŁĄD ALE NIE MA CO SIĘ ROZTKLIWIAĆ, BO DADZĄ SOBIE BEZ NAS ŚWIETNIE RADĘ, A MY MAMY TYLKO JEDNO ŻYCIE , KTÓRE BIEGNIE DO PRZODU I TRZEBA SIĘ CIESZYĆ SWOIMI SUKCESAMI, CHOCIAŻ ONE TEŻ SIĘ DO SUKCESÓW ZALICZAJĄ , POSTARAJ SIĘ BYĆ E G O I S T K Ą, POMYŚL O SWOICH POTRZEBACH I ZROBI CI SIĘ OD RAZU LEPIEJ, POZDRAWIAM EDYTA

  • barbarka09

    barbarka09

    18 maja 2012, 10:59

    Gabi, emocje. Te niestety sa zlym doradca. Tez sie czasami wsciekam na te moje dziecie sloneczka najdrozsze, ze niewdzieczne, ze nie widza, ze ja nie osiol strzepujacy pieniadze z siebie, ale kocham je bardzo. W wieku naszych dzieci, hormony jeszcze bardziej szaleja niz u nas, a moze ona tez miala zly dzie i to wszystko sie nasililo. Nie reaguj na nieposprzatane, jak bedzie je w oczy kolilo to zrobia to same. Mysle ze my tez bywalysmy w ich wieku niesprawiedliwe, ale tego juz nie pamietamy. Ot mlodosc. Glowa do gory. Porozmawiajcie na spokojnie, bo awantury, tylko jeszcze bardziej doprowadzaja do odwrotnego skutku. Pozdrawiam

  • Dana40

    Dana40

    18 maja 2012, 10:51

    Brawo Gabi za spadek! Ja myślę,ze córki cie doceniają, ale trochę może za długo je wyręczasz. A lawinę wywołała twoja zaczepka Gabi. Bo nie jest miło słyszeć,ze szkoda,ze do domu wróciłam. Pewnie córka emocjonalnie to odebrała i całą żółć wyrzuciła z siebie. Niech emocje opadną porozmawiaj z córką serdecznie ze spokojem, ona na pewno też cie kocha i żałuje swoich słów .a ty też pewnie na drugi raz na wejściu nie robiłabyś awantury, ale co tam bałagan zrobiły to posprzątają, czasem zamiast krzyku lepiej dyplomatycznie rozwiązać problem. Każdy ma swoje problemy, może córka tez ma jakieś o których ci nie mówi...

  • ariniti

    ariniti

    18 maja 2012, 10:26

    dobry spadek nie jest zly !! wiec jak spada to robimy YUUUUUHUUUUU YUUUHUUUU !! :)

  • jolaps

    jolaps

    18 maja 2012, 10:17

    To bardzo przykre usłyszeć takie słowa niewdzięczności. Prawdę mówiąc to się dziwię, ze takie dorosłe i pracujące córki jeszcze niańczysz. I pewnie im jeszcze posprzątałaś. Skoro zarabiają to powinny uczestniczyć w kosztach utrzymania domu. Tak robią dorośli ludzie. Czas wydorośleć. Nie daj się zajeździć.