O pogańskiej godzinie 8 zostałem obudzony przez ROBALA. W sumie nieważne, że o 3 się położyłem, bo się fatalnie czułem, ROBAL jest istotą poranną która radością tryska porankami a wieczorem więdnie. Co prawda już nie trzaska drzwiczkami szafek, ale przychodzi się TULAĆ i nawiązuje konwersację. Tak więc wczoraj był super dzień diety. W pracy zdołałem zjeść kawałek sałatki i to był mój jedyny posiłek do 15. następnie udałem się w kierunku domu, z bólem brzucha takim, że musiałem się dość poważnie skupiać na tym, żeby jechać prosto. REWELA. Po powrocie do domu zawinąłem się kocykiem i umierałem do 21. potem pojawił się ROBAL i włączył mi TVN Style. Nie ma jak dobić konającego. Plusem jest to, że przytaskał jakieś tabletki. Minusem zaś to, że nie pokazał karteczki jakie te tabletki maja działanie. Plusem zaś z kolei jest to, że nie były niebieskie... W każdym razie wczoraj poza sałatką nic nie byłem w stanie w siebie wmusić.
dziś jest już nieźle, nawet udało mi się bułkę z pieczarkami zapiekaną zjeść. ROBAL przygotował mi na wczorajszy obiad, a jak wiadomo nic zmarnować się nie może. Nie daj Boże.
Dziś dzień sprzątania. Idę odkurzyć ( ROBAL to dopiero niedawno sie dowiedzial, jaki odkurzacz ma kolor ) a potem zrobię może pranie. Oczywiście jeśli programowanie pralki mnie nie przerośnie. A potem może nawet pozmywam? ROBAL jak przypełznie z pracy ma zrobić ciasto z jogurtu. To dobrze, bo mu się 3 dni temu termin przydatności do jedzenia skończył, a dzieci pod oknami ostatnio nie chodzą...
gadzinka
4 czerwca 2006, 14:29i jest ROBALEm z naury parapsychologicznej a nie natury okołokostnej
mojamordka
4 czerwca 2006, 10:31A ROBAL wie, że jest nazywany ROBALEM? Czy był może kiedyś słodkim Robaczkiem..ale przytył??
casiel
3 czerwca 2006, 23:43ten ROBAL to musi być sympatyczny :D