GRR, naprodukowałem się i mi wzięło i skasowało. Skoro miałem dać przepis na potomstwo robala, vel ślimoka, to umieszczam go. Co prawda ROBAL go nablogasił wcześniej, ale mu podebrałem i przetłumaczyłem na ludzki język.
-=-=- PRZEPIS -=-=-=-
No więc Nabywacie moje droge Vitalianki i Vitalianie maślankę smakową w ilości sztuk 3. Idąc do sklepu najlepiej zapisać, żebyście jakichś innych rzeczy nie przyniosły/przynieśli. nabyć drogą kupna badz inną ( nie interesuje mnie w jaki sposób zdobędziecie, nie chwalcie się, bo będę musiał spełnić obywatelski obowiązek i Policje wysłać ) 12 łyżeczek żelatyny.
Wymyślcie sobie, żeby maślanki kupić na kolory a nie na smaki. Wtedy będzie robal paskowany. A wiadomo, że paski wyszczuplają, jeśli są w wzdłuż. ROBAL proponował wepchnąć do środka jakieś jagody albo sflustrowane truskawki,ale to ma być dietetyczne nie?
Z kranu nalewacie wodę do czajnika ( czajnik i kran też se zorganizujcie) i robicie w automagiczny sposób, by była ciepła, a nawet gorąca. W sumie jeszcze się jakas blaszka czy inne naczynie przyda, ale zawsze można zrobić w reklamówce i wywiesić za oknem...
No więc wywieszacie.. nie nie, wymoszczacie folią ( tez mnie nie interesuje skąd ją macie) spożywczą coby cielsko robala oderwać od pojemnika. Ogrzewamy pierwszą maślankę w jakimś np garnku ( taki pojemnik z uszami) najlepiej na ogniu, ale nie badzmy upierdliwi. Znajdujemy w miarę czysty kubek i nalewamy do niego wodę. tak gdzieś z pół. Pół kubka, a nie czajnika, żeby nie było niedomówień. następnie wpychamy tam 4 łyżeczki żelatyny i miąchamy w lewo. pamiętajcie, w lewo, nie w prawo, bo inaczej ROBALOstforek będzie prawoskrętny i jak będzie wyglądał? Wiadomo, że jak potomek ma być męski to musi być lekko w lewo skręcony...
Bierzemy kubek w dłoń i pijemy. WRÓĆ!!! nie pijemy! wlewamy do maślanki. kto wypił, musi jeszcze raz rozpuścić żelatynę. W każdym razie miąchamy powoli to z maślanką, na wolnym ogniu. ROBAL twierdzi, że wtedy komórki rozrodcze robala łączą się z żelatyną i robal jest bardziej męski, znaczy fajny.
jak nam się już miąchanie znudzi, to wylewamy do blaszki czy innego paskudztwa, pamietając, żeby lać NA folie a nie pod :P teraz czekamy aż to się zrobi męskie lub sztywne ( zależnie od interpretacji). W tak zwanym międzyczasie możemy nastęną maślankę podobnie potraktować. jak pierwsza będzie zastygnięta a druga rozmiąchana, to wychlupujemy ją na pierwszą maślankę i robimy nastepną.
Robal twierdzi, że trzeba albo nie słopdzić wcale, albo posłodzić dość mocno, bo inaczej ROBALOstforek będzie bezpłciowy.
Następna sprawa to dekoracja. Bierzecie jakąś męską część ( im większa tym lepsza - preferowany cały mężczyzna) dajeci mu pełny wgląd w szafki kuchenne i mówicie mu, do czego to ma być mniej więcej podobne.
Ważne jest tylko, że jeśli chcemy, by robal był podobny do słonia, to nakazać, by męska część stworzyła słonia. Wtedy 100% szans, że nijak słonia to przypominac nie będzie, a Wy będziecie miały niespodziankę. Ogólnie dekoracje możecie przekazac potem do zjedzenia męskiej części,a sami/same wciamkać ROBALostfora właściwego.
SMACZNEGO
=-=-=-=-=--= KALORYCZNOŚĆ -=-=-=--
1 maślanka - 100gram = 52 kalorie
jest 400 gram więc 1 maslanka ma 208 kalorii.
Trzy maslanki mają 624 kalorie. ROBAL mówi, że jak ktoś na raz jest w stanie zjeść 1,2 kilo pokarmu na raz, to go podziwa.
Co prawda ejst jeszcze woda i żelatyna, ale nie jest napisane ile mają kalorii, czyli ustalamy, że mają zero. O!
lianka
5 czerwca 2006, 17:35nie zapominajcie, ze to tylko maslanka i zelatyna. zadna rewelacja tyle, ze ladnie wyglada. miedzy maslanka a jogurtem nie ma kompletnie zadnej roznicy tyle, ze jogurt jest bardziej kwaskowaty a cala madrosc tego przepisu polega na tym, ze na 100g maslanki/jogurtu daje sie 1 lyzeczke zelatyny. przepis mozna zrobic z mniejszej objetosci (np. 3 jogurtow po 150g), robal wcale nie musi byc paskowany
gadzinka
5 czerwca 2006, 17:32ROBAL mnie czytał i sprawdzał i nakazał wpisanie MAŚLANKA. ja nie wiem, bo ja tylko zjadłem to, co oskrobałem robiąc ślimoka
agnieszka404
5 czerwca 2006, 17:30NO TO LADNIE !I CO ZROBILES ? TERAZ NIE WIEM Z CZYJEGO PRZEPISU MAM SKORZYSTAC : TWOJEGO , CZY TWOJEJ ZONY :)) TERAZ BEDE MUSIALA BIC SIE Z MYSLAMI, SAMA NIE WIEM JAK TO PRZETRZYMAM ...I JAKIM SKUTKIEM SIE TO ZAKONCZY .PEWNE JEST TYLKO JEDNO : DESER MUSI BYCI NIE MA BATA ! POZDRAWIAM AGNIESZKA
jadziulka
5 czerwca 2006, 17:29Spostrzegłam pewną rozbieżność.Na początku jest napisane żeby nabyć jogurty,a dalej cały czas o maślance.To co to ma wreszcie być i jakie duże.Bo jak duże to kupię a jak małe to może jakoś inaczej sie uda zdobyć ;P