Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Frauen gegen Frauen


Piękna sobota, Luby zabrał syna gdzieś na kilka godzin i powiedział, że mam nie sprzątać bo już wysprzątał. Mam sobie w coś pograć albo pooglądać anime. Oni tymczasem idą do parku, zrobią zakupy spożywcze, kupią mi soczewki, żarówki(zaraz wyjaśnię) i w sumie jestem urządzona. Pn-wt go znów nie będzie. To nasz weekendowy rytuał, że jeśli nigdzie nie jedziemy on wychodzi z synem na kilka godzin sam. To fair, tym bardziej, że on teraz przez tydzień zaczął chodzić na siłkę, kiedy to ja siedzę jak kwoka w gnieździe. To jedyny taki czas, kiedy są tylko we dwoje. No i weekend to czas, kiedy moja miłość może sobie w końcu pojeździć swoim sportowym autkiem, także nawet wyjazd z synem do Tesco, które szczęśliwym zrządzeniem losu jest dość daleko, to atrakcja. Czekał na to cały tydzień, bo w pracy jak już to buja się służbówką, a nie jest to demon prędkości, przynajmniej w porównaniu do tego co mamy. Ale jest to śliczniutka biała A5 i mój mąż poszedł do działu HR zapytać jakie dokładnie są plany na to auto, bo gdyby było losowanie, to chciałby wziąć udział, żeby kupić go żonie. A te baby, jak to baby, skomentowały "nooo, niech pan tej swojej żony tak nie rozpuszcza". No tak, zapomniałam, że przecież siedzę w domu z dzieckiem, więc nie zasługuję na NIC :D Móż mąż się z tego śmiał, ale wiecie jak to jest z facetami. Pewnie jakieś tam ziarno zostało zasiane, że niektórzy patrzą na tą sytuację inaczej. Ja nie wiem co z nami jest nie tak, że wiecznie jesteśmy przeciwko sobie. Facet jak drugi ma fajne auto to zaraz kumpel, mają gotowy temat do rozmowy. Mój mąż w ten sposób poznał już dwóch sąsiadów z naszego bloku. A my? Widać jak powyżej. W każdym razie nawet nie wiem, czy będzie nas na to auto stać, ale myślę, że coś byśmy wykombinowali. To auto to moje marzenie już od dwóch lat, niestety fakt, że nie pracuję trochę pokrzyżował nam plany i nie jest tak lekko, jak miało być. Ale źle też nie jest. Niektóre rzeczy po prostu dłużej potrwają. 

Zadziwia mnie też fakt, że kiedy wyjeżdżałam w kuchni była wypalona jedna żarówka z czterech, a kiedy wróciłam działała już tylko jedna :D Jak on mógł tak żyć, na jednej żarówce, w kuchni bez okna? Otwierał lodówkę, żeby zobaczyć co jest w półkach? My kobiety to jednak faktycznie przejmujemy się detalami...

Soundtrack do sprzątania

niemieckie radio RADIOAKTIV

Rosetta, sekcja 1/4.

Dział1V2V3V4
Rozdziałów łącznie10181819
Rozdziały zrobione1018187
  • tabularassa

    tabularassa

    15 listopada 2017, 06:51

    dobrze się Ciebie czyta kobietko :) kobiety są zajadłe to fakt ;) ponoć żarówki przepalają sie parami i wymieniasz od razu dwie, przynajmniej tak jest w samochodach. powodzenia w spełnianiu marzen i kupnie auta :)

    • ghostwriter

      ghostwriter

      16 listopada 2017, 12:45

      To u nas trzy padły. Mój mąż też mówi, że tu jak się jedna spali, to zaraz jak domino, kilka następnych i chyba tak jest, bo w tym samym czasie padły w łazience. Nie dziękuję ;)

  • Cathwyllt

    Cathwyllt

    14 listopada 2017, 10:12

    Oni, w sensie mężczyźni, są inaczej skonstruowani. Mojemu też brak żarówek w łazience nie przeszkadza, bałagan tym bardziej. Czasem się zastanawiam jak przeżyłby beze mnie :P

    • ghostwriter

      ghostwriter

      16 listopada 2017, 12:42

      Mój przetrwał cały miesiąc i nie napawa mnie to radością :D