Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jedno z głowy...


Hejka, 

wszystko powoli zaczyna się układać...

    Dzisiaj oddałam projekt z urbanistyki, ocena dobra, chociaż mogłoby być lepiej...ale cóż, jest jak jest i nie mogę tego zmienić. Biorąc pod uwagę, że moja grupa robiła wszystko na totalny odpierdziel, ocena i tak jest zadowalająca. Był to projekt na konkurs studencki. Z 6 grup, 3 miały być wybrane na konkurs...niestety moja grupa nie została wybrana, chociaż tutorzy i profesorowie się bardzo o to kłócili, że powinni nam dać szansę...Z jednej strony byłoby super, gdybyśmy mogli oddać projekt na konkurs, z drugiej...mam ostateczną prezentację za sobą i nie muszę kolejnych 3 tygodni spędzać nad poprawkami...Mogę się skupić na innych 2 projektach...

      Pan S. również się odezwał...niestety przez około 2 miesiące jest słabo dostępny. Piszemy prawie codziennie, także jest lepiej i mam nadzieję, że póki co tak zostanie. Także tutaj też poprawa. 

      Co się nie układa, to moje praktyki...szukam, szukam i znaleźć nie mogę :( Już nawet szukam w całych Niemczech, a nie tylko w mojej okolicy. Muszę chyba poświęcić tydzień na pisanie CV i wysyłanie ich do różnych biur...Uwielbiam to... -.- Poza tym od jutra czeka mnie robienie kolejnego projektu, także męki ciąg dalszy...Pracuję, chodzę na uni i tak w kółko...Nie mam zbytnio czasu na odpoczynek...Ostatnie tygodnie spędziłam tylko i wyłącznie na robieniu projektów i pracy, także nie wysypiałam się, nie jadłam prawie nic i teraz nie mam siły...zaraz chyba pójdę spać, chociaż pewnie nie zasnę dobrych parę godzin...No nic...bilans ostatnich tygodni - troszkę na plus, chociaż bardziej 50/50. Tak średnio...Czekam, aż to wszystko się skończy i będę mieć chociaż trochę czasu dla siebie...

      No nic...to dobranoc ;)