Jeszcze pół kilo :))) Dam radę :) Wczoraj wybyłam z domu na drinka z koleżankami. Śmiechy, chichy i jedna mówi, że nie może przyzwyczaić się do mnie takiej chudej. Haha - rzec by można. Do chudości mi daleko, jakieś 6 kilo, ale nie powiem, nie jest źle. Jednakże mam problem z garderobą. A najbardziej z rzeczami na zimne dni, bo te z zeszłego roku to rozmiary XL, L. I na koniec zimy, kupiłam sobie kurtkę w rozmiarze XL, dałam mimo przeceny i tak kupę kasy, i co... Pstro. Wór się zrobił, jak po starszej siostrze... Nie podejrzewałam u mnie tyle motywacji, że zgubię po drodze 2 rozmiary...A teraz naprawdę nie stać mnie na następną kurtałkę, bo samochód, a raczej jego poszukiwania dają mi nieźle popalić finansowo. To taki jedyny minusik spadku wagi ;) Więc jadę na mały szopping chociaż majtki sobie kupić, bo tu też zadział się problem rozmiarowy ;) I w ogóle wypiłam kawę i mnie nosi, i mimo, że jest zimno, ale świeci słonko pojadę rowerem :) A co ! :)
anna20061
21 października 2011, 21:50A wiesz skarbie ze mialam napisac we swoim wpisie ze prosze o zablokowanie mojego konta bo doprowadze was do depresji :) Pozdrawiam cieplo i dziekoje za zyczenia i usciski...buska
anna20061
18 października 2011, 08:59Bardzo Ci kochana dziekoje za slowa wsparcia :*
koralina1987
13 października 2011, 14:31dlatego moja mama jest błogosławieństwem :) nawet płaszczyk z zeszłej zimy (rozmiar 46....matko jedyna...) zmniejszyła mi na obecną figurę.... :) rozmiar M...wiec pewnie jakies 38-40.... :)
anna20061
13 października 2011, 12:05To ja wznosze owacje na stojaco...toc to juz jutro hihi bedzie meta.Naprawde szczere gratki...CO do ciuchow to ja naszczescie mam ciuchy z czasow kiedy bylam szczuplejsza i znalazo sie snawet sporo...Jedynie co to bielizne musialam zmienic na mniejsza bo gacie z czerca to mi spadaly jak niepowiem co a w stanikach cycek szukalam hahaha..Kochana szczere gratulacje jeszcze raz BRAVA BRAVA
marta1984leszno
13 października 2011, 11:37pół kilograma to już na prawdę niewiele! jeśli chodzi o ciuchy, to ja niestety musiałam ostatnio zanieść do piwnicy ciuchy w które już się nie mieszczę:-/ już nie mogę się doczekać jak ciuchy będą na mnie leżeć jak worek kartofli! ;-)