Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzien 274- podsumowanie miesiąca


Witajcie. 

Dziś podsumowanie miesiąca . Jak wiecie pierwsze dwa tygodnie września pod względem ćwiczeń był wzorcowy. Natomiast druga połowa września była kompletną porażką. Dlatego też tym bardziej się cieszę, że tyle cm w brzuchu mi spadło. 😁

Ale nie ukrywam, że dzisiejszy dzień pod względem diety całkiem zawalony zwlaszcza od południa. 

Od rana było grzecznie, śniadania zjedzone prawidłowo. A już na obiad poleciała kawa z mlekiem i ciasto, bo akurat wywiozłam młodą  do mamy , bo ze starszą wywybrałyśmy się do laryngologa. A mamie ful ciasta zostało z niedzielnych urodzin mojego taty i ulegałam. Potem jeszcze banan,a potem znów ciasto. A żeby mi było za mało pustych kcal, to na kolację zjadłam jeszcze pół pizzy Giuseppe . Ogólnie moje menu wyglądało następująco:

Śniadanie: grzanki pastą oliwkową kukurydzą i papryką ( pasta : oliwki 10szt, czosnek 1 ząbek,  jedna łyżeczkę oliwy z oliwek, 3 łyżki kukurydzy i papryka)

Śniadanie2: ser mozzarella, pomidor 130g, garść szpinaku, sól, pieprz)

Obiad: dwa średnie kawalki ciasta kawa z mlekiem

Podwieczorek: banan, 3 duże kawałki ciasta ( suma sumarum jak by je połączyć wyszła by pajda chleba ukrojona przez środek z dużego okrągłego chleba wiejskiego o grubości 1.5cm- taką ilość ciasta wciągnęłam)  , kawa z mlekiem

Kolacja :1/2 pizzy Giuseppe o smaku kebaba

Minimalnie wieczorem się troche zrechabilitowałam, choć i tak to mało w stosunku do tego co zjadłam. Ale jakiego powera miałam po takiej ilości konsumpcji słodkiego.

Aktywność:

- rowerek stacjonarny 21km interwał  (po kolacji)

A wracając do wizyty u laryngologa. Córce ładnie się wszystko pogoiło. A opuchlizna w uszach i nosie ładnie zeszła. Nawet jak ja się nie znam,to zauważyłam pamiętając poprzednie zdjęcia. Przepisał mi jeszcze parę leków, aby córka jeszcze wzięła( bo jest jeszcze trochę przeziebiona) i zasugerował, że teraz już trochę odetchnę od chorób  córki.  Oby miał rację  ( odpukać w niemalowane). 😊

Dobrze, a teraz wracam do miesięcznego podsumowania. Wagę zostawiam z piątku  ( po imprezie nie będę  się ważyć i psuć sobie humoru. Najwyżej w piątek na ważeniu się rozczaruje. 😋😎

A oto moje miesięczne wypociny:

Pomiary 
na dzień
01.09.2019
pomiary
na dzień
01.10.2019
RóżnicaRóżnica
od początku diety
Waga60.258.1- 2.1- 23.9
szyja31310-6
biceps3029-1-7
piersi9694-2-20
talia8684-2-24
pas9387-6-31
biodra94940- 17
udo56560-10
łydka36360- 4
Suma
zgubionych cm


-11- 119

 Pięknie mi z brzuszka zeszło 😁 Oby tak dalej. Tylko teraz mimo tylu biegania i rowerka nic od pasa nie chce zejść. Tam cm stoją jak zaklęte. Myślałam, że po centymetrze chociaż spadnie z biodra, uda i łydki, a tu nic. No, ale najważniejsze, że z brzuszka zeszło tu nadal mam najwięcej do zgubienia reszta z czasem powinna się bujnąć. 

Plan na październik:

- zgubić minimum 2 kg ( tak 0.5kg na tydzien)

- aktywność fizyczna 5 razy w tyg. ( 3 razy bieganie  5.5 km min. i dwa razy rowerek min. 18km lub na odwrót ,  zależne od pogody)

Uważam, że plan całkowicie realny do wykonania. 😁 





  • onserwuje_inspiruje

    onserwuje_inspiruje

    2 października 2019, 21:43

    Wyniki dalej robią wrażenie! Kawał dobrej roboty, brawo!! 🙂

    • Gosia288

      Gosia288

      3 października 2019, 02:19

      Dziękuje 😊

  • Anoooola

    Anoooola

    2 października 2019, 10:57

    Mozzarella wygląda przepięknie! :) Jak deser! Aż chce się jeść :)

    • Gosia288

      Gosia288

      2 października 2019, 11:37

      Suma sumarum to zestawienie calkiem dobrze tez smakowało i było syte. 😊

  • marzenciag5

    marzenciag5

    2 października 2019, 09:45

    super spadek ! :)

    • Gosia288

      Gosia288

      2 października 2019, 10:33

      Dziękuje 😊 spadek z brzusia calkowicie mnie satysfakcjonuje. Mogło być tak co miesiąc 😁