dieta cool- mniej jem i nie podjadam, ćwiczenia też ok - 2 godziny rower. Samopoczucie super. Wypite hektolitry wody i herbatki, na dodatek pielęgnacja ciała też coool... Jednym słowem wróciła siła i motywacja do walki o nowa lepsza ja... Pozdrawiam.
puszkowaty
28 września 2010, 09:48elegancko!!! wszystko wraca na dobre tory!!
cogitata
27 września 2010, 22:36z tym podjadaniem to zazdroszcze... ja jak jestem w domu cały dzień to cieżko bywa:) 3mam kciuki zeby motywacja nie opusciła.. to pewnei była kwestia przeziębienia:) całusy dla Malutkiej