Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzien 3: stress w pracy zajadlam...


Wczoraj bylam biegac - 10km w mniej nic godzine, ta da!  :) A dzis jestem w pracy i sie bardzo zdenerwowalam. Ludzie czasami potrafia mnie z rownowagi wyprowadzic swoimi poronionymi pomyslalmi. Niektorzy sa fajni, i Tim (jeden z tych fajnych) zaproponowal co by na piwo i pojsc i bitterballen - to sa bitterballen: 

Smazona na glebokim tluszczu imitacja miesa - przepychota. Zjadlam 6, czyli okolo 300kcal, do tego duze piwo - 250kcal. Buuuuuuuuu. Zdenerwowanie co prawda mi przeszlo ale mam za to do spalenia dodatkowe 550kcal. Na szczescie dzis ide na trening capoiery! Capoiera to sztuka walki, taka o:

Ja oczywiscie jeszcze tak nie potrafie, to bedzie dopiero moj 4ty raz. To mam nadzieje te 550kcal spalic. 

  • angelisia69

    angelisia69

    13 kwietnia 2016, 03:12

    jako lunch/obiad wcale nie jest zle,fajne takie kuleczki,sama bym zjadla. Fajny trening ta Capoiera,wygibasy i dobra zabawa w 1 ;-)

    • GosiaPerz

      GosiaPerz

      13 kwietnia 2016, 15:00

      W sumie masz racje, na lunch kulki z imitacji miesa - spoko :D